Na boisku
Jedną z największych namiętności artysty jest piłka nożna. Jak twierdzi wybrał bycie muzykiem, bo pozwalało mu ono "grać w piłkę nożną i pić", a życie futbolisty wykluczało to drugie. Nie oznacza jednak, że muzyk nadmiernie korzysta z życia. Twierdzi, że miłość do piłki uchroniła go przed narkotykami, bo chociaż może zdarzało mu się czasem coś wziąć to nigdy nie zatracił się w nich jak reszta jego kolegów. W końcu nie pozwalałoby mu to stawić się w niedzielę na boisku razem z drużyną Fram.
W swojej autobiografii pisał: "W wieku 67 lat wytrzymuje na boisku pełne 45 minut, a czasem nawet 70. Do tego jestem jeszcze w stanie wykonać zabójcze w skutkach dośrodkowanie z rzutu rożnego z lewej strony boiska, jeśli zajdzie taka potrzeba".
Gdy schodzi z boiska nie zapomina o sporcie. Jest wielkim fanem Celtiku Glasgow. Jego trasy koncertowe budowane są tak, żeby nie przegapił meczu ukochanej drużyny, a w latach 70. gdy przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i ze względów podatkowych przez rok miał zakaz powrotu do Anglii zdarzało mu się dzwonić do ojca i z słuchawką przy uchu wysłuchiwać transmisji radiowej.
Warto przypomnieć, że szkocki piosenkarz jest jedną z dwóch osób (druga to komik Billy Connolly), na którą na stadionie Celtic Park w Glasgow zawsze czeka wolne miejsce.
Wszystkie komentarze