Głosy zza granicy - też skrajne
W 2013 roku suchej nitki na Łodzi nie zostawił brytyjski tabloid The Sun. Jego dziennikarze opisali je jako wyludnione i podupadające miasto, ilustrując materiał zdjęciami opustoszałych ulic, handlowych bud pokrytych graffiti i pijaków przed Irish Pubem. Łodzianie i władze miasta byli zbulwersowali.
"Takich scen nie widziano od końca II wojny światowej: opuszczone budynki, zamurowane sklepy, kruszejące tynki, biedacy i starcy stojący w kolejce za chlebem" - zaczął swój łódzki reportaż Graeme Culliford, fotografując się na tle wymarłej ulicy.
"Piotrkowska, o długości ponad 4 km, jedna z najdłuższych ulic na świecie - arteria pokryta kostką wymarła nawet w środku dnia. Na każdym rogu lichwiarze i lombardy, pijacy trzymają się razem, kierowcy rikszy odważnie stawiają czoło mroźnej temperaturze i deszczowi z wiatrem w nadziei na zarobienie paru złotych" - można było przeczytać w reportażu.
Niedawno Łódź znów odwiedzili dziennikarze z Wielkiej Brytanii - tym razem The Telegraph - bardzo im się podobało.
Trzecie z największych polskich miast opisują w artykule jako "Polski Manchester", industrialnego behemota XIX wieku, boleśnie dotkniętego katastrofą wielkiego kryzysu. Z artykułu wynika, że Łódź zrobiła na nich dobre wrażenie. Zresztą już tytuł materiału dużo mówi: "Zapomniane bajkowe miasta Europy". Dziennikarze zwrócili uwagę na nasze murale, szczególnie "Babcię z kurą", namalowaną na ścianie kamienicy przy al. Politechniki 16.
Opisali też Manufakturę i "hipsterskie serce Łodzi", czyli OFF Piotrkowską, którą porównali do londyńskiego Shoreditch. Opisali też m.in. młodych artystów, których do miasta przyciągają niskie czynsze i społeczne inicjatywy, jak np. Urban Forms.
screen www.telegraph.co.uk
Wszystkie komentarze