XXI Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Prusa
W XXI Liceum, które uważane jest za humanistyczne, także może poszczycić się stuprocentową zdawalnością tegorocznej matury. Egzaminy obowiązkowe uczniowie zdali na bardzo wysokim poziomie. Z języka angielskiego średni wynik to 95,65 procent, z matematyki 82,97, a z polskiego 73,48 procent. Przepis na sukces zdradza Małgorzata Zaradzka-Cisek, dyrektor szkoły: - Najważniejsze, by nie zmarnować potencjału uczniów, którzy przychodzą do szkoły. Są to uczniowie ambitni i wymagający, choć zdarzają się tacy, nad którymi trzeba popracować ?-mówi. Przede wszystkim sprawdzają poziom ich wiedzy. - Robimy diagnozy ze wszystkich przedmiotów, które są istotne, czyli język polski, matematyka i języki obce. Do tego sprawdzamy wiedzę z przedmiotów kierunkowe - opowiada. Na tej podstawie ustalają dopiero programy nauczania i przydzielają zajęcia dodatkowe. - Pierwsze półrocze to czas poznawania się i wyrównywania poziomu. Potem to już ciężka praca. W drugiej klasie są licealiści regularnie rozwiązują próbne matury - dodaje. Do egzaminów próbnych uczniowie podchodzą tuż po maturach właściwych. Są to testy obowiązkowe. Szkoła traktuje uczniów indywidualnie. Jeśli ktoś uzyska na próbnej maturze słaby wynik, to nauczyciele pracują z nim intensywniej. - Zapraszam takiego ucznia do siebie i tak długo rozwiązujemy matury, aż będzie poprawa -mówi Zaradzka-Cisek. - U nas się nie zdarzyło, żeby ktoś nie podszedł do matury. Zdarzyło mi się, że nauczyciele zapowiedzieli niedopuszczenie do egzaminów, ale zrobiłam wszystko, żeby uczeń podszedł do matury. Do marca rozwiązywał w moim gabinecie arkusze z matematyki. I zdał - wspomina. Jako szkoła humanistyczna kładą nacisk na wszystko. W końcu humanista, to człowiek wykształcony wszechstronnie. Osoby, którym słabiej idzie z któregoś przedmiotu nazywają ''pupilkami''. I to oni najczęściej rozwiązują arkusze u dyrektor ''na dywaniku''. Podczas odbierania wyników, Zaradzka-Cisek sprawdza w pierwszej kolejności, czy pupilki zdały. - W zeszłym roku modliliśmy się za jednego ucznia, który był genialnym historykiem i polonistą, ale matematyki uczyła go nauczycielka, pedagog i wychowawczyni. I udało się. Byliśmy bardzo dumni - opowiada. 5 lipca, gdy odebrała wyniki majowych matur, zatrzymała się w drodze z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej i sprawdziła, czy wszyscy zdali. - Obawa jest zawsze - mówi.
Wszystkie komentarze