Pokemony oprowadzą po Łodzi i pokażą jej nieznane oblicze

Mural autorstwa Andrzeja Pągowskiego można zobaczyć na Wydawniczej 4. Co prawda jest namalowany na jednym z budynków należących do Monopolis ale spokojnie można go podziwiać zza bramy. Na miejscu spotkaliśmy bardzo miłego ochroniarza, który opowiadał, że ludzie często przychodzą tutaj aby robić zdjęcia malowidła. Nic dziwnego. Andrzej Pągowski jest jednym z najbardziej znanych polskich artystów zajmujących się sztuką plakatu. Otrzymał kilkadziesiąt nagród i wyróżnień krajowych, a w 2005 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był też wielokrotnie nagradzany przez magazyn "The Hollywood Reporter" w Los Angeles. Po raz pierwszy w 1981 roku za plakat do musicalu "Hair".

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO

Niepozorny, zaniedbany budynek w parku Sienkiewicza to właśnie Muzeum Przyrodnicze Uniwersytetu Łódzkiego. Zlokalizowane od strony ulicy Kilińskiego przez wielu spacerowiczów pozostaje niezauważone. Tymczasem to jedno z ciekawszych łódzkich muzeów. Oprócz Pokemonów można tutaj spotkać słonia indyjskiego i hipopotama. Jest tutaj też kolekcja ptaków krajowych, obejmująca około 320 okazów reprezentujących 195 gatunków (w tym 175 gatunków lęgowych, co stanowi około 75 proc. krajowej fauny) oraz urozmaicony zbiór szkieletów ptaków i ssaków. Są tutaj też muszle i bezkręgowce. Imponująco wygląda krab olbrzymi, który ma szczypce o rozpiętości 3,5 metra.

Sandra Kmieciak

Przy ulicy Targowej 29, pomiędzy wysokimi kamienicami, stoi piętrowy, drewniany domek. To cenna pamiątka po drewnianej architekturze, którą kiedyś można było spotkać w Łodzi niemalże na każdym kroku. Niestety modrzewiowy domek nie prezentuje się tak okazale jak zabytki przeniesione do Skansenu Łódzkiej Architektury Drewnianej. Przez lata budynek zmieniał właścicieli i powoli niszczał. Obecnie jest wpisany do rejestru zabytków. O co chodzi z dawną karczmą? Według legendy dom pierwotnie pełnił funkcję karczmy z zajadem. Można w niej było spotkać Józefa Piłsudskiego pokochującego się w córce karczmarza. Legenda chociaż piękna, to nieprawdziwa. Badania i kwerendy w archiwach wykazały, że od początku był to dom mieszkalny.

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO

Historia Widzewskiej Manufaktury jest długa i burzliwa. W 1878 roku Ludwik Meyer kupił na Widzewie ziemię na której chciał wybudować zakłady bawełniane. Rok później sprzedał działkę Juliuszowi Kunitzerowi. W tym samym roku do spółki z fabrykantem dołączył Juliusz Heinzel. W 1889 roku powstało Towarzystwo Akcyjne Widzewskiej Manufaktury Bawełnianej "Heinzel i Kunitzer". Oprócz tego, że sama fabryka rozrastała się coraz bardziej, Heinzel i Kunitzer zadbali też o pracowników. Postawiono dla nich domy, szpital i szkołę. W roku 1905 Juliusz Kunitzer został zastrzelony, a jego miejsce w spółce zajął Oskar Kon. Widzewska Manufaktura pod jego rządami nie radziła sobie najlepiej. Wreszcie zbankrutowała i została upaństwowiona. Działała aż do 2009 roku i była ostatnią przędzalnią bawełny w Polsce.

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO

Tajemnicza nazwa, jeszcze bardziej tajemnicze zdjęcie. Co to za hotel w środku parku Widzewskiego? Jeśli chcecie skorzystać z oferty, musimy was zasmucić. To hotel dla owadów, w szczególności dla pszczół. Został sfinansowany w 2014 roku w ramach akcji "Adoptuj pszczołę". Jego opiekunem jest Przedszkole Miejskie nr 185. Hotel jest częścią kampanii mającej na celu ochronę pszczół miodnych i dziko żyjących owadów zapylających, które masowo wymierają m.in. w wyniku chemizacji rolnictwa, zmian klimatycznych, chorób oraz niszczenia ich siedlisk. Budki takie jak ta z Widzewa, zapewnią schronienie pszczołom, trzmielom i innym pożytecznym owadom, które mają problem ze znalezieniem dla siebie bezpiecznej przestrzeni w miastach.

Sandra Kmieciak

... albo zabytkowy zbiornik elektrociepłowni. Na terenie odrestaurowanej EC1 można znaleźć wiele PokeStopów. Przy okazji poznać nazwy dawnych maszyn, które napędzały pierwszą łódzką elektrownię uruchomioną w 1907 roku. Aż do 2001 roku do tysięcy łodzian docierał produkowany tutaj prąd i ciepło. Dzisiaj na jej terenie działa Planetarium i odbywa się dużo imprez kulturalno-rozrywkowych. W ubiegłym roku po raz pierwszy budynki EC1 "wzięły udział" w Festiwalu Światła Light.Move.Festival. Mappingi i wizualizacje nawiązujące do industrialnej historii tego miejsca doskonale wydobyły jego charakter. Na animacjach można było zobaczyć też zasuwę z elektrowni. W okolicy, pomiędzy budynkami przy Tuwima 58 i 56 jest jeszcze jeden PokeStop. To tablica poświęcona energetykom łódzkim, którzy zginęli podczas hitlerowskiej okupacji w latach 1939-1945.

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO

Monumentalna, "ciężka" i bogato zdobiono. Wydawałoby się, że nie sposób ją przeoczyć. A jednak można, bo parter upstrzony kolorowymi szyldami tutejszych sklepów nie zachęca do "zawieszania oka" dłużej, a przede wszystkim wyżej. Dopiero na wysokości pierwszego piętra jest to, co w kamienicy przy Sienkiewicza 34 najlepsze. Po obu stronach fasady umieszczono ciągnące się przez dwa piętra wykusze, a pomiędzy nimi balkon dyskretnie ukryty za rzędem kolumn. Pierwszym właścicielem budynku był prawdopodobnie Franciszek Lorentz.

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO

Pośród PokeStopów nie brakuje detali architektonicznych. Większość jest widoczna z ulicy, bez zagłębiania się w bramy czy klatki schodowe. Nie tym razem. Głowa i dwa pawie są dekoracjami zdobiącymi elewację jednego z budynków przy ulicy Kościuszki 93, ale można je znaleźć dopiero po wejściu w podwórze. Umieszczone są na fasadzie szarego domu, zamykającego podwórze od strony zachodniej. Sąsiadują z malowniczym jednopiętrowym pawilonem z wieżyczką. Kamienica widoczna od strony Kościuszki 93 to natomiast jeden z najpiękniejszych przykładów secesji w architekturze początku XX wieku. W 1902 roku zaprojektował ją Gustaw Landau-Gutenteger, ale w roku 1912 Romuald Miller na zamówienie nowych właścicieli przebudował. Wtedy zyskała znany do dziś wygląd.

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO

Dlaczego PokeStop nazywa się Rezerwat Przyrody Polesie Gro, tego nie wiemy. Poprawna nazwa tego miejsca brzmi Rezerwat Przyrody Polesie Konstantynowskie. Został utworzony uchwałą Magistratu Miasta Łodzi z dnia 23 maja 1930 roku. Po II wojnie światowej ponownie uznano go za obiekt chroniony w 1954 roku. Jest jednym z najstarszych rezerwatów leśnych w Polsce. Dodatkowo jest pierwszym miejscem ochrony przyrody utworzonym w sercu miasta. Leży tuż obok parku na Zdrowiu ale nie jest jego częścią. Rezerwat jest niedostępny dla odwiedzających. Jedynie raz w roku z okazji Światowego Dnia Środowiska mogą do niego wejść wolontariusze. I to tylko za zgodą wojewódzkiego konserwatora przyrody i po to, by pozbierać śmieci.

Sandra Kmieciak

Na zakończenie miejsce, które jak nam się wydawało zna każdy łodzianin. Tymczasem gdy pytaliśmy znajomych czy wiedzą gdzie jest blok w rybki, wielu odpowiadało, że nie ma pojęcia. Po pierwsze tłumaczymy więc, że nie chodzi o blok rysunkowy z motywem rybek ale o blok mieszkalny. I przybliżamy jego lokalizację: Retkinia, ul. Kusocińskiego 88 i 90. Budynek zamienił się w akwarium w 2000 roku. Miał urozmaicić osiedle. Przy okazji ubiegłorocznego czyszczenia elewacji, rybki też zostały odświeżone. Częściowo znikła tylko morska flora.

Zrzut ekranu z aplikacji Pokemon GO