Poniedziałek
W poniedziałek Maciek Nowocień, dziennikarz działu sportowego ''Gazety Wyborczej'', dotarł do Rio de Janeiro na igrzyska olimpijskie. Choć pogoda nie dopisywała, Maciek był pod wrażeniem już na początku olimpijskiej przygody:
To nie żart. Pierwszego dnia mojego pobytu w Rio de Janeiro spadł deszcz, a ja na meczach siatkówki plażowej zmarzłem, jak jesienią w Polsce. Ale jest pięknie! Deszcz deszczem, ale zacznijmy od tego, jak się tu znalazłem. Jak opisywałem w poprzednim tekście, do Rio poleciałem przez Pragę, Londyn i Nowy Jork. Co ciekawe, 43-godzinna podróż obyła się bez większych przeszkód, co w moich podróżach nie zdarza się często. Mogę jedynie narzekać, że wziąłem ładowarkę nie do tego laptopa, co trzeba. Na szczęście bateria trzyma kilka ładnych godzin, a potem... Potem, to sobie będę jakoś radził.
Maciek specjalnie dla łódzkiej ''Wyborczej'' relacjonuje, co dzieje się podczas zmagań olimpijczyków.
Wszystkie komentarze