Jeden z pierwszych łódzkich murali powstał dzięki współpracy Fundacji Urban Forms i Uniwersytetu Łódzkiego. Praca namalowana przez Etam Crew przedstawia unoszącego się dzięki różowemu balonowi słonia, którego dosiada - najprawdopodobniej - student archeologii. Pod obrazem można przeczytać adnotację uczelni: "Tu mogła być reklama, woleliśmy mural".
Prace Hiszpana wyróżniają się psychodelicznymi kolorami. Artysta jest znany z biegłości w tworzeniu portretów kobiecych. Przy ul. Pomorskiej 67 namalował kobietę w wannie, z której rąk umykają kartki listu miłosnego. Wielkoformatowy obraz "List miłosny" zostało wykorzystany w jednej z części kultowej gry komputerowej "Devil May Cry" japońskiego koncernu Capcom. Na mural można natknąć się podczas podróży przez wirtualne miasto, w którym porusza się bohater gry.
To jeden z najstarszych i jednocześnie najpopularniejszych łódzkich murali. Niepozorna dziewczyna w kwiecistej bluzce ma prawie 20 metrów wysokości i sześć metrów szerokości. Jej autorem jest Sainer, czyli Przemysław Blejzyk, współtwórca Etam Crew. "Primavere", czyli wiosnę stworzył w ramach pracy dyplomowej, którą bronił na Akademii Sztuk Pięknych.
Artysta urodzony w portowym mieście Valparaíso w Chile czerpie inspiracje zarówno z indiańskiej jak i rewolucyjnej przeszłości Ameryki. W przeciwieństwie do większości ulicznych malarzy ma zwyczaj w całości pokrywać farbą miejsce, które dostanie do ozdobienia. Łódzki mural na osiedlu Retkinia to jedna z największych tego typu prac na świecie wieżowiec, na którym się znalazła ma prawie 35 metrów wysokości. Mural przedstawia podróżnika wzorowanego na Intim, inkaskim bogu Słońca, twórcy prawa i społecznej hierarchii. Poniżej postaci stoją kozy. Podróżnik to motyw, który artysta prezentuje w większości prac, wzbogacając detale symbolami i ornamentami z Ameryki Południowej. To jego druga praca w Łodzi. Pierwszą mural "Święty Wojownik" można oglądać na ścianie kamienicy przy ul. 28. Pułku Strzelców Kaniowskich.
Belgijski artysta ROA upodobał sobie zwierzęta. Zazwyczaj stara się by jego bohaterowie byli charakterystyczni dla miejsca, w którym pracuje. Łódzki mural świetnie wykorzystuje dostępną przestrzeń dyskutując z obiektem, na którym się znajduje. Łasice wspinają się po przybudówce, podciągają na trakcji kradnąc przy tym tytułowe jajka. Praca jest humorystyczna.
Brazylijczyk Eduardo Kobra stworzył mural na budynku wyremontowanym w ramach programu Mia100 Kamienic. Artysta w charakterystycznym dla siebie stylu ubrał Artura Rubinsteina, wybitnego pianistę, laureata Oscara w kolorową mozaikę. Tworząc swój wielkoformatowy obraz Kobra wykorzystał zdjęć wirtuoza wykonane w 1950 roku, na którym pianista robi zabawną minę i bawi się swoimi uszami. Zdjęcie najprawdopodobniej zostało zrobione w berlińskim zoo. - Chodziło o to, żeby zestawić powagę i znaczenie postaci Rubinsteina dla historii i kultury miasta z dosyć zabawnym, niestandardowym przedstawieniem jego wizerunku - mówią przedstawiciele Fundacji Urban Forms.
Daleast to pierwszy artysta "z dalekiego wschodu", który namalował mural w Łodzi. Swoje obrazy tworzy wykorzystując farby w sprayu, bazując przy tym na podstawowych barwach - czerni i bieli. Jego kompozycje oparte są na dynamicznych, ekspresyjnych gestach, tworzących gęste kompozycje linii, układających się w określone formy. Tworząc swój pierwszy łódzki mural (jego kolejną pracę można podziwiać jeszcze przy ul. Pomorskiej 92), artysta zabawił się nazwą ulicy w wkomponowując w nią gigantycznego, nieco schowanego i niewidocznego na pierwszy rzut oka z ulicy jelenia. Zwierzęta ujęte w ruchu to bardzo częsty motyw przedstawiany w jego pracach.
Vhils to portugalski artysta, który tworzy obrazy, rzeźbiąc w tynku młotkiem, dłutem i piłami. Przy ul. Kopernika 28 stworzył swoją pierwszą pracę w naszym kraju. Mural został wykuty w ścianie.
- To rodzaj płaskorzeźby - mówił dwa lata temu Michał Bieżyński, wówczas jeszcze z Fundacji Urban Forms. - Mural przedstawia twarz kobiety. Vhils za każdym razem stara się sportretować osobę, którą spotka w danym mieście. Tak było też w tym przypadku. Pierwszego dnia pobytu w Łodzi zrobił serię zdjęć różnym osobom. Mural przedstawia jedną z osób, którą spotkał w centrum miasta - tłumaczył.
Żeby obraz nie uległ szybko zniszczeniu został pokryty preparatem konserwującym.
Ze ściany pustostanu przy ul. Kilińskiego 127 w kierunku al. Piłsudskiego spogląda jerzyk. Miejski ptaszek wygląda, jakby chwilę wcześniej przysiadł na obrysie domu niegdyś przylegającego do ściany. Instalacja autorstwa Bordalo II to jedna z najbardziej charakterystycznych prac, jakie do tej pory powstały w Łodzi. Jerzyk wygląda z daleka, jakby był namalowany. Tymczasem jest trójwymiarowy. Gdy przyjrzymy mu się z bliska, zobaczymy wystające z niego zderzaki, elementy karoserii czy opony. Te zostały przymocowane do stelażu na ścianie, a następnie pomalowane. Wszystkie prace Portugalczyka cechuje ulotność. Dotyczy to również tej łódzkiej. Kamienica, na której powstała instalacja, zostanie zburzona do 2020 roku.
Mural Gai otworzył drugą edycję Festiwalu "Energia Miasta". Jego motywem przewodnim jest miejski cykl: "budowanie, niszczenie, burzenie i odbudowa". Styl nowojorczyka definiowany jest przez głębokie zainteresowanie miejscem i jego historią, które formują tematykę przestawień i wpływają na ich formę. W 2015 roku trafił na prestiżową listę Forbes "30 under 30" w kategorii Art & Style, prezentującą najbardziej obiecujących młodych artystów i designerów.
Najnowsza praca Gai - "Dementia", wskazuje na problem stopniowego wymazywania przeszłości, najpierw z tkanki architektonicznej miasta, a później również ze zbiorowej pamięci jego mieszkańców.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze