Centrum Praw Kobiet bez dotacji
Centrum Praw Kobiet od ponad 20 lat pomaga kobietom, które doświadczają przemocy domowej. Prawniczki i psycholożki są z ofiarami przemocy podczas rozpraw sądowych, prowadzą terapie indywidualne i grupowe, pomagają stanąć na nogi po rozstaniu z oprawcą. Do tej pory CPK, które ma siedziby w Warszawie, Łodzi, we Wrocławiu i w Gdańsku, funkcjonowało m.in. dzięki pieniądzom z konkursów Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2016 roku po raz pierwszy nie dostało dofinansowania. W uzasadnieniu resort Zbigniewa Ziobry argumentował, że Centrum zawęża pomoc jedynie do kobiet, a im zależy na pomocy kompleksowej.
CPK w listopadzie 2016 roku kolejny raz złożyło wnioski w ministerialnym konkursie. I ponownie nie otrzymało dotacji. Łódź starała się o 300 tysięcy złotych. Za te pieniądze przez cały rok do dyspozycji pokrzywdzonych kobiet miały być cztery prawniczki, cztery psycholożki, osoba, która na stałe zajmowałaby się sekretariatem i kontaktem z klientkami.
Centrum Praw Kobiet od ponad 20 lat pomaga kobietom, które doświadczają przemocy domowej. Prawniczki i psycholożki są z ofiarami przemocy podczas rozpraw sądowych, prowadzą terapie indywidualne i grupowe, pomagają stanąć na nogi po rozstaniu z oprawcą. Do tej pory CPK, które ma siedziby w Warszawie, Łodzi, we Wrocławiu i w Gdańsku, funkcjonowało m.in. dzięki pieniądzom z konkursów Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2016 roku po raz pierwszy nie dostało dofinansowania. W uzasadnieniu resort Zbigniewa Ziobry argumentował, że Centrum zawęża pomoc jedynie do kobiet, a im zależy na pomocy kompleksowej.
CPK w listopadzie 2016 roku kolejny raz złożyło wnioski w ministerialnym konkursie. I ponownie nie otrzymało dotacji. Łódź starała się o 300 tysięcy złotych. Za te pieniądze przez cały rok do dyspozycji pokrzywdzonych kobiet miały być cztery prawniczki, cztery psycholożki, osoba, która na stałe zajmowałaby się sekretariatem i kontaktem z klientkami.
Więcej o Centrum Praw Kobiet w poniedziałkowym artykule Agaty Kupracz.
Wszystkie komentarze