&Fot. Tomasz Staczak / Agencja Wyborcza.pl
Wojciech Walda
3 lipca zmarł Wojciech Walda, legendarny masażysta Widzewa Łódź.
Podczas meczów, gdy któryś z piłkarzy leżał kontuzjowany na boisku, Walda biegł do niego ze swoją charakterystyczną walizeczką i pomagał. Po meczach stawiał na nogi kolejne pokolenia widzewiaków - od czasów Zbigniewa Bońka aż do dzisiaj.
Wszyscy cenili go za fachowość i lubili. Chyba nikt nigdy nie powiedział o nim złego słowa.
Jakiś czas temu Walda odszedł z Widzewa z powodów osobistych, ale kiedy było trzeba, wracał i pomagał. Tak było na ostatnim meczu łódzkiej drużyny na swoim stadionie w poprzednim sezonie - z Lechią Tomaszów.
Niestety, 17 czerwca Walda zasłabł. Był reanimowany i trafił do szpitala. Niestety, po około dwóch tygodniach walki, zmarł.
Wszystkie komentarze