Najchętniej czytane teksty roku 2018 przez czytelników łódzkiej "Wyborczej"

Nie wiadomo, czy to efekt społecznego niepokoju wywołanego wprowadzeniem niedzieli bez handlu, czy po prostu łodzianie tak bardzo przyzwyczaili się do powszechnego dobra w postaci darmowych parkingów przy supermarketach, że na wieść o horrendalnej opłacie przy jednym z nich zareagowali paniką. W każdym razie 95 zł mandatu, które pan Radosław dostał przed Lidlem za brak (darmowego) biletu parkingowego podziałała na czytelników jak magnez. Dla uspokojenia dodam, że historia zakończyła się szczęśliwie, a przedstawicielka sieci Lidl zapowiedziała możliwość anulowania kary po wpłynięciu odwołania od czytelnika.

Najczęściej mobbing kojarzy się z pracą w wielkich korporacjach i instytucjach. Kolejny artykuł w rankingu dowodzi, że niesłusznie. Pracownice sklepu mięsnego w łódzkim śródmieściu miały być wyzywane, wyśmiewane, a nawet uderzane w twarz. Wszystko dlatego, że... nie umiały sprzedać przeterminowanego mięsa. Właścicielka sklepu twierdziła, że oskarżenia to efekt spisku sprzedawczyń, które same wystawiały na półki przeterminowany towar. Przedstawione w sądzie zeznania świadków, nagrania z kamer i wiadomości SMS przemówiły jednak na jej niekorzyść, skutkiem czego każdej z pracownic musiała wypłacić zadośćuczynienie.

Ósmy najchętniej czytany tekst łódzkiej "Wyborczej" w roku 2018 to historia maleńkiej Julki cierpiącej na hipoplazję. To znaczy, że dziewczynce wykształciła się tylko połowa serca. Dzieci z hipoplazją często umierają na stole operacyjnym, kilkanaście lat temu nie dożywały pierwszych urodzin. Julka jednak przeżyła, dzięki pomocy okazanej przez Fundację Gajusz. Przywieziona do hospicjum Gajusza karetką początkowo nie pozwalała nawet wziąć się na ręce, nieprzyzwyczajona do matczynego dotyku i jakiejkolwiek czułości. Do tamtej pory jedyny dotyk jaki znała wiązał się z wbijaniem igły lub wkładaniem medycznej sondy do noska.

Dzięki Fundacji Gajusz Julka znalazła jednak mamę zastępczą, Ewę, która kocha ją jak rodzoną córkę. Jeśli zdrowie Julki pozwoli chciałaby ją kiedyś zabrać nad morze. - Chciałabym jej to morze pokazać, więc jeśli lekarz pozwoli, to się wybierzemy. Ale jeśli to się nie uda, to przecież w Łodzi i okolicach też jest dużo do pokazania. Najważniejsze, żebyśmy były razem - mówiła Ewa "Wyborczej".

Kolejny tekst z rankingu dotyczy incydentu z 3 listopada tego roku. Otóż na autostradzie A1, nieopodal wsi Wiśniowa Góra doszło do starcia policjantów z 70 pseudokibicami Wisły Płock, którzy wzięli funkcjonariuszy w nieoznakowanych radiowozach za kibiców innej drużyny. Komizmu całej sytuacji dodaje fakt, że zaatakowanych policjantów oddelegowano w miejsce walki właśnie po to, żeby nie dopuścili do żadnego incydentu z udziałem przejeżdżających koło Łodzi pseudokibiców. Ci zaś rzucili się na funkcjonariuszy korzystając z postoju.

Bójka przeniosła się na środek autostrady. Sytuacja zdezorientowała nie tylko kierowców przejeżdżających akurat autostradą samochodów, ale także umundurowanych policjantów eskortujących konwój. Mało brakowało, a policjanci pobiliby się również między sobą. Na szczęście policjanci zorientowali się jednak, kto jest "swój".

PS. Policja wygrała.

Pierwszą połowę rankingu "kliknięć" czytelników łódzkiej "Wyborczej" zamyka mrożąca krew w żyłach historia rodzinnej tragedii. Sytuacja miała miejsce 2 grudnia w Piotrkowie Trybunalskim. Pijany 33-latek miał wówczas dźgnąć nożem swojego 20-letniego siostrzeńca. Zginął na miejscu, zaś podejrzany uciekł z miejsca zabójstwa. Świadkami zdarzenia byli matka, babcia i wujek. Po przewiezieniu ich na komisariat okazało się, że tylko babcia jest w stanie złożyć zeznania. Pozostali byli zbyt pijani.

Według sąsiadów zamordowany miał być otwartym, ciekawym świata człowiekiem. Sprawcy grozi dożywotnie więzienie.

O ile pierwszą połowę zestawienia zamykała historia, której tematem była śmierć, o tyle drugą otwiera triumf życia - niestety, również okupionego śmiercią. Kiedy 24-letnia Wioletta uległa ciężkiemu i jak się później okazało śmiertelnemu wypadkowi lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki podjęli trud doprowadzenia do końca jej trzymiesięcznej wówczas ciąży. Owocem ich trudów jest maleńka Nikola, która przyszła na świat 13 tygodni przed planowaną datą porodu.

Po wypadku Wiolettę przewieziono wpierw do Szpitala im. Kopernika. Pomimo licznych zabiegów jej stan się nie poprawiał, lecz ciąża pozostawała stabilna. Lekarze stwierdzili wówczas, że mają już pod opieką nie jedną, lecz dwie pacjentki i jeżeli to możliwe trzeba uratować chociaż jedną z nich. Wówczas zdecydowano o przeniesieniu Wioletty do Matki Polki.

Miejsce tuż przed podium zajmuje tekst, którego powodzenie wśród internetowych czytelników przerosło oczekiwania wszystkich w redakcji - włącznie z jego niżej podpisanym autorem. To informacja o tym, że jedno z łódzkich centrów medycznych oferuje pacjentom możliwość zbadania nasienia w zgodzie z zasadami etyki katolickiej. Kościół katolicki zabrania bowiem wszelkich form samodzielnego stymulowania seksualnej przyjemności. Usprawiedliwieniem nie może być nawet medyczne badanie, co stanowi problem dla par ortodoksyjnych katolików, kiedy stają one przed koniecznością leczenia niepłodności. 

Rozwiązanie stanowi specjalna prezerwatywa, która pozwala zabezpieczyć do badań "nasienie oddawane w trakcie aktu małżeńskiego".

Wciągu doby od opublikowania tekstu w internecie znalazło się pod nim ponad trzysta komentarzy, a informację powieliły niemal wszystkie portale w Polsce - czasem wspominając, że źródłem była łódzka "Wyborcza", a czasem nie.

"Grosz do grosza i będzie kokosza" - mówi znane polskie przysłowie, które mogłoby pełnić rolę dewizy pierwszego tekstu na podium. Historia pamiątkowych medali na 100-lecie niepodległości, które teoretycznie były darmowe, lecz w praktyce należało w ich przypadku opłacić dość wysokie koszty przesyłki (bez możliwości zamówienia kilku medali jednocześnie) ani nie była czołówką papierowego wydania "Wyborczej", ani nie wywołała w internecie gwałtownej burzy odsłon i komentarzy. Mimo tego jednak z miesiąca na miesiąc artykuł "klikała" przyzwoita liczba osób, które szukając w internecie informacji o medalach często i gęsto trafiały na tekst "Wyborczej". Stąd też, choć tekścik łatwy, lekki i przyjemny - to i w skali roku wynik więcej niż przyzwoity.

Zarobki kasjerów w supermarketach dla dużej części społeczeństwa stanowią zagadkę. Z jednej strony wydaje się, że praca "na kasie" nie należy do nobilitujących. Z drugiej strony, coraz częściej słychać pogłoski o tym, że przedstawiciele i przedstawicielki tego zawodu zarabiają dużo więcej, niż można by przypuszczać. Odpowiadając na niewypowiadaną często, ale jednak palącą dużą część społeczeństwa potrzebę poznania prawdy dziennikarka "Wyborczej" postanowiła zapytać kasjerki, ile zarabiają naprawdę. Efekt jej pracy uplasował się na drugim miejscu wśród najchętniej czytanych tekstów roku 2018.

Zbiorowym liderem rocznego zestawienia najchętniej czytanych tekstów łódzkiego serwisu "Wyborczej" okazują się artykuły o Paulinie Dynkowskiej - choć z pewnością nie jest to żadna pociecha dla rodziny i bliskich bohaterki tych tekstów. 28-letnia Paulina padła ofiarą morderstwa, którego sprawcą miał być 45-letni obywatel Gruzji. W poszukiwania zaginionej Pauliny zaangażowała się nie tylko policja, ale też rodzina i znajomi kobiety, użytkownicy portali społecznościowych oraz lokalne media publikujące wizerunek Pauliny i osób poszukiwanych w związku z jej zaginięciem. 

Najczęściej czytany tekst dotyczący zabójstwa Pauliny dotyczył internetowego hejtu, który rozszalał się w internecie po tym, kiedy okazało się kto jest mordercą. Analizując kontekst zjawiska, a także przypominając całą historię zabójstwa i prób ustalenia sprawcy, reporterka "Wyborczej" stara się dociec jego społeczno-psychologicznych przyczyn, obnażając przy tym związane z hejtem niebezpieczeństwa dla publicznego porządku.