- Tamte kina miały swój zapach. Romantykę wynikającą nawet z kiepskiej kopii - mówi regionalista i znawca dziejów Łodzi, Ryszard Bonisławski. - Każde kino, to nowa opowieść.
REKLAMA
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
1 z 64
Łodzianie pokochali kino
Po ciężkiej pracy w fabryce nie było lepszej rozrywki, jak obejrzenie filmu w ciemnej sali kinowej. Wiele z dawnych świątyń X Muzy dziś stoi puste, a ich historia jest zapomniana. Dla wielu z nich kres przyszedł w latach 90. - wraz z erą wideo, a potem powstaniem multipleksów. Niektóre budynki dawnych kin dziś stoją zamknięte na cztery spusty, inne zmieniły funkcję i na przykład stały się sklepami. To często niepozorne parterowe obiekty, które czasy świetności mają dawno za sobą. Z elewacji łuszczy się farba, a czasami wisi też baner z informacją "na sprzedaż". Sprawdź, czy znasz te adresy dawnych kin Łodzi.
Na zdjęciu: budynek dawnego kina Iwanowo, a później Adria, ul. Limanowskiego 200.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
2 z 64
"Szybkowidz" wyświetla scenki
"Pierwsza potwierdzona projekcja ożywionych fotografii odbyła się w Łodzi już w 1891 r., cztery lata przed pierwszym pokazem kinematografii braci Lumiere. Niejaki Bremer przybyły spoza Cesarstwa Rosyjskiego prezentował wówczas urządzenie nazywane "szybkowidzem", wyświetlając za jego pomocą kilkusekundowe ruchome scenki" - piszą Piotr Kulesza, Anna Michalska i Michał Koliński w książce "Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr".
Na zdjęciu: budynek dawnego kina Iwanowo, a później Adria, ul. Limanowskiego 200.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
3 z 64
Piotrkowska - przedwojenna ulica kin
Ruchome obrazy szybko zastąpione zostały przez fabuły. Widzowie czekali nie tylko na premiery rodzimej kinematografii, ale też (może bardziej) na zagraniczne tytuły. A z kinami było jak z restauracjami i hotelami. Niektóre szybko znikały, a inne zapisywały się w pamięci kilku pokoleń.
Na wystawie pokazującej czas narodzin kina, jaką można oglądać w Muzeum Kinematografii przy placu Zwycięstwa, skrzętnie zebrane zostały nazwy kin Łodzi do 1939 roku. Na samej Piotrkowskiej zostało odnotowanych 12! Theatre Optique Parisien (1907-1922), Illusion (1916-1918), Belle-Vue (1919-1929), Polonia (1929-1930), Arkadia (1908-1920), Casino (1911-1939), Theatre Moderne (1908-1914), Teatr Mirage (1914-1916), Grand Kino (1916-1939), Metropol (1908-1909), Palace (1928-1939), Apollo (1918-1939).
Na zdjęciu: ul. Piotrkowska 57. Dawne kino Polonia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
4 z 64
Kino, w którym fotele nie skrzypiały
Ryszard Bonisławski: - Do kina chodziłem prawie codziennie. Bilety zbierałem w pudełku po butach. Niestety, w czasie kolejnej przeprowadzki się zapodziały, a były tam bilety zbierane od początku lat 60! Najbardziej mi żal najnowocześniejszego kina w Łodzi, jakim było Iwanowo przy Limanowskiego. To było kino z idealnym nachyleniem widowni, dlatego ekran widziało się z każdego miejsca. Foteli było chyba z 500, nowoczesna aparatura. To było wtedy jedyne kino z szatnią. I to z szatnią bezkolizyjną - płaszcze oddawało się z jednej strony, a po seansie odbierało je z drugiej.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
- Jak chciałem wygodnie obejrzeć dobry film, to jechałem tramwajem właśnie do kina Iwanowo. Między siedzeniami było sporo miejsca, więc można było wygodnie wyciągnąć nogi. No i fotele nie skrzypiały.
Bonisławski wspomina, że pod koniec lat 80. XX wieku Iwanowo przy ul. Limanowskiego 200 stało się miejscem projekcji wideo. - Wtedy przestałem tam chodzić - mówi. I dodaje: - I tu taka ciekawostka. W Iwanowie powstało z kolei kino Łódź, istnieje do dzisiaj.
Przed II wojną to kino nazywało się Adria.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
5 z 64
Kino kinu nierówne
W PRL-u kina miały różne kategorie. - W premierowej pierwszej kategorii oglądało się coś innego niż w kolejnych kinach. W tym ostatnim już brakowało kawałków filmu, robiło się sklejki, albo wycinało "od do", żeby scena nie była urwana - wspomina regionalista Ryszard Bonisławski.
Na zdjęciu: Ul. Krawiecka 5/7. Dawne kino Halka, które miało kategorię I. W tej samej kategorii były również: DKM (ul. Nawrot 27), Gdynia (Tuwima 2), Młoda Gwardia (Zielona 2), 1 Maja (Kilińskiego 178), Pokój (Kazimierza 6), Popularne (Ogrodowa 18), Roma (Rzgowska 84), Stoki (Giewont 26), Świt (Bałucki Rynek 5) i Tatry (Sienkiewicza 40).
Informacja za repertuarem z "Głosu Robotniczego", wydanie z 1980 r.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
6 z 64
Dom Kultury z Litzmannstadt Getto
Halka przy ul. Krawieckiej należała właśnie do kin niższej kategorii, kino na 300 miejsc było tam już przed wojną.
W czasie II wojny światowej ten budynek był na terenie łódzkiego getta i pełnił szczególną rolę - Domu Kultury (Kulturhaus). Na Krawieckiej 3 odbywały się spektakle i koncerty. Wystawianie też były rewie. Orkiestrą dyrygował m.in. Dawid Bajgelman - kompozytor, który tworzył muzykę teatralną i kabaretową.
Bywał tam Rumkowski, ale też inne osoby z żydowskiej administracji getta. Na obejrzenie rewii, co było odmianą od dramatycznej gettowej codzienności, mogli też liczyć inni mieszkańcy dzielnicy zamkniętej. Także dzieci.
W Litzmannstadt Getto zamkniętych zostało wielu znanych przed wojną artystów, również zagranicznych, i to oni występowali w Domu Kultury. Wystarczy wymienić chociażby skrzypaczkę Bronisławę Rotsztatównę, której - w przeciwieństwie do Dawida Bajgelmana - udało się przeżyć wojnę
"Nie ulega wątpliwości, iż Dom Kultury nieraz jeszcze umożliwi publiczności słuchanie mistrzowskiej gry. W myśl poleceń Pana Prezesa , Dom Kultury przeprowadza rejestrację muzyków i malarzy przybyłych ostatnio do getta. Do tej chwili zarejestrowano około 60 muzyków i śpiewaków , i aktorów teatralnych oraz 10 artystów malarzy" - to fragment wpisu z 6 grudnia 1941 roku z "Kroniki getta łódzkiego".
Gdy getto zostało przez Niemców zlikwidowane, nie było już komu występować w Domu Kultury.
- Po wojnie zdewastowaną salę naprawiali uczniowie liceum, miała tam powstać sala gimnastyczna i aula. Kino zostało założone dopiero w 1968 roku - mówi Ryszard Bonisławski.
Małgorzata Szlachetka
7 z 64
Kino Nowe na ul. Zgierskiej
Kiedy jesteśmy już przy historii Litzmannstadt Getto, warto wspomnieć jeszcze inny adres kinowy. Zgierska 41/Ceglana 10. Od strony ul. Zgierskiej budynek wygląda niepozornie. Żeby się przekonać, jak imponujące ma rozmiary, trzeba zajrzeć w głąb działki. Przed II wojną światową mieściło się tutaj kino Nowe. Obecnie to pustostan.
W czasie II wojny światowej przy Zgierskiej działała Kuchnia nr 2 zwana Kuchnią dla Inteligencji. Wchodziło się do niej od ul. Ceglanej.
Taki opis znajdziemy w I tomie "Kroniki getta łódzkiego" pod datą 4 marca 1941 r.: "- Dzisiaj na obiad jest mięso - mówi półgłośnym szeptem b. dyrektor banku do b. profesora gimnazjalnego.
- W dzisiejszym krupniczku sporo było kartofelków - słychać urywek rozmowy od strony innego stolika, gdzie rozsiadło się towarzystwo złożone z kilku malarzy i ich byłych mecenasów - znanych ongiś przemysłowców.
Kuchnia dla Inteligencji to typowy lokal byłych ludzi, ludzi zajmujących ongiś poważne stanowiska, żyjących pełnią życia, dziś wyrzuconych poza nawias tego wszystkiego. Jeżeli z tej strony patrzeć będziemy na stałą klientelę Kuchni nr 2, to dopiero wówczas ocenić będziemy mogli, co poza strawą daje im ta kuchnia, że tu, tylko właśnie tu, znaleźli choć iluzję tego, do czego dawniej byli przyzwyczajeni, pewną dozę grzeczności w obejściu i traktowaniu ich, dziś zdeklasowanych i spauperyzowanych, czysty i schludnie nakryty stół, nie wyszczerbiony talerz i wreszcie miłe otoczenie, dobrane towarzystwo."
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
8 z 64
Kino Pionier, dawniej Kinoteatr Bajka przy ul. Franciszkańskiej
Zapomnijcie o ułatwieniu, jakim jest zakup biletu kinowego przez internet!
- Na Franciszkańskiej często stały kolejki do kina. Jak tam nie dostaliśmy biletu, to biegliśmy na Krawiecką, do Halki, a jak i tu się nie udało, to zostawał Świt. W Świcie nie patrzyliśmy już, co grają, tylko siadaliśmy na widowni, a jak tam też nie było biletów, to zostawała nam jeszcze Zachęta na Zgierskiej, ale to już było kino wyższej kategorii, więc bilety były droższe - opowiada Bonisławski.
Poniżej dawne kino Zachęta przy Zgierskiej.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Na zdjęciu poniżej: Franciszkańska 31. Przedwojenny kinoteatr Bajka, po wojnie kino Pionier, które było w tym czasie kinem kategorii II.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
9 z 64
Jan Kiepura zachęca do wejścia
Ta historia zaczęła się dużo wcześniej. Na Franciszkańską do kina łodzianie chodzili już w miedzywojniu.
"W 1931 roku przeprowadzono remont, dzięki któremu powiększono salę do 660 miejsc oraz wprowadzono aparaturę dźwiękową, poprawiły się także warunki techniczne i sanitarne. Przez cały okres przedwojenny kino nie zmieniło nazwy.
Wnętrze przypominało słynne kinoteatry amerykańskie. Na wprost drzwi wejściowych znajdowała się owalna kasa wysunięta na poczekalnię. Ciekawostką były megafony reklamowe umieszczone na zewnątrz kina, które głosem Jana Kiepury zachęcały przechodniów do wejścia" - czytamy na stronie baedekerlodz.blogspot.com.
Na zdjęciu: Franciszkańska 31. Przedwojenny kinoteatr Bajka, po wojnie kino Pionier, które było w tym czasie kinem kategorii II.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
10 z 64
Dawne kino w granicach Litzmannstadt Getto
- W czasie istnienia getta łódzkiego do dawnego Kinoteatru Bajka przeniósł się rabin i inni z głównej synagogi z ul. Wolborskiej, która została zniszczona na rozkaz Niemców. Przeniesiono tam też część ocalonych ksiąg, a później, jesienią 1941 roku, gdy wysiedlono do getta Żydów z Zachodu, tam utworzono kolektyw dla Żydów z Dusseldorfu - mówi dr Adam Sitarek, historyk łódzkiego getta, kierownik Centrum Badań Żydowskich UŁ i edukator w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana.
Na zdjęciu: Franciszkańska 31. Przedwojenny kinoteatr Bajka, po wojnie kino Pionier, które było w czasie PRL było kinem kategorii II.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
11 z 64
Ul. Kilińskiego 178, dawne kino o nazwie 1 Maja
- To kino otworzyło się w latach 20. Moja mama chodziła do niego, kiedy była dzieckiem. Wtedy nazywało się Mimoza. Gdy po odwilży w Polsce zaczęto wyświetlać filmy Disneya, poszłyśmy właśnie do tego kina, to był jakiś film przyrodniczy - opowiada Ryszard Bonisławski. I dodaje: - Zanim kino zmieniło nazwę na 1 Maja było Robotnikiem. A nawet wtedy mówiło się, że idzie się na film "do Robotnika".
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
12 z 64
Kino z przedwojennym sznytem
Do kina wchodziło się od frontu, a wychodziło z seansu przez bramę.
Ryszard Bonisławski: - Balkon był naszym ulubionym miejscem. Jeszcze w latach 50. to kino zachował przedwojenny sznyt. Zawsze tam było czysto, a przy wejściu stał składany stolik,a na nim leżały programy filmowe. Ludzie kupowali je dodatkowo. Dla nas, dzieci, ważne były niedzielne poranki. Nieraz zbierałem złom, żeby mieć na bilet w kolejną niedzielę, a że u nas na Abramowskiego był skup złomu, to wszyscy tam z kolegami biegaliśmy. Mój ojciec miał warsztat mechaniczny, więc nie miałem problemu z zebraniem go tyle, żeby było na bilet.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
13 z 64
Stylowy na Kilińskiego w secesyjnej resursie
- Tam było kino studyjne, więc często chodziłem do Stylowego, do dziś mam gdzieś programy. Prelekcje przed filmami prowadził Janusz Bujacz.Pokazywane też były dokumenty. Przychodzili też ci, którzy studiowali w Szkole Filmowej. Kiedyś się tam wybrałem, a tam dyskoteka, nie ma kina. To wszystko w latach 90. zadziało się bardzo szybko - wspomina Ryszard Bonisławski.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
I dodaje: - Jerzy Krzywik-Kazimierczyk, który tak jak ja wychował się między Przędzalnianą a Abramowskiego opowiadał, jak było z tym kinem w czasie wojny. U góry był jakiś otwór wentylacyjny, wieczorem można było do niego wdrapać się po drabinie i widziało się kawałek ekranu. Wtedy Jarzy był chłopakiem. Na początku były jeszcze seanse dla Polaków, ale potem kina były dostępne tylko dla Niemców.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Na zdjęciach: Ul. Kilińskiego 123, dawne kino Stylowy. Stan w 2010 r.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
14 z 64
Element nowego osiedla
Obecnie dawna siedziba kina jest wkomponowana w nowe budynki mieszkalne, więc ogólne wrażenie jest zupełnie inne niż wtedy, gdy patrzymy na zdjęcia sprzed 10 lat.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
15 z 64
Kino w przedwojennym baraku
Z Abramowskiego Ryszard Bonisławski przeprowadził się z rodzicami na ul. Narutowicza. Najbliższe było kino Studio. - To już było kino najniższego rzędu - zaznacza. - Mieściło się w jakiejś przedwojennej ujeżdżalni konnej, to był po prostu barak kryty papą z dwoma kaflowymi piecami. Czasami nikt w nich nie palił, więc ludzie siedzieli w paltach.
Plusem były bardzo tanie bilety. Jeszcze tańsze, jeśli wykupiło się abonament. Musiało się zebrać siedem osób, żeby seans się odbył.
- Siedzenia? Tzw. trzaskające czyli drewniane. Jeszcze się napisy nie pojawiły, a już wszyscy wstawali: trzask, trzask! Nie można było zobaczyć listy wypłat., bo już wszyscy byli na nogach. Zimą się temu nie dziwiłem, bo drzwi się nie domykały i wiało po nogach.
Na zdjęciach widać inne nieistniejące kino: Młodą Gwardię z ul. Zielonej 2.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
16 z 64
Bałtyk - najlepsze kino w Polsce
Bałtyk przy ul. Narutowicza 20 był tzw. kinem premierowym.To tutaj pokazywane były najnowsze filmy, a dopiero potem kopie trafiały do innych kin.
- W swoim okresie to było najlepsze kino w Polsce, z największym ekranem. No i aparatura było dobra, oddająca dźwięk stereofoniczny. Ja zawsze miałem dwa karnety na Konfrontacje Filmowe, bo jak się obejrzało film raz, to nie można było wszystko dostrzec, więc szedłem po raz drugi - wspomina Ryszard Bonisławski.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
I dodaje: - Każdy chciał się dostać na Konfrontacje Filmowe! Zawsze wokół kina było wielu koników, którzy kupowali bilety, a potem odsprzedawali je z zyskiem. Pamiętam rok, kiedy w repertuarze był film "Wielkie żarcie". Karnet kosztował wtedy ponad 70 zł, a jak przepychałem się do wejścia, to ludzie mówili, ze dadzą 50 zł tylko za bilet na ten jeden seans! Za bramą cena podskoczyła do 80 zł, a przy samym wejściu do 100 zł. Taka była chęć oglądania tego, co bardzo często do kin nie trafiało. Ja miałem karnet chyba na godz. 11, więc byłem z pracy zwalniany wcześniej, ale umowa była taka, że potem wracam i opowiadam film.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
17 z 64
Nieistniejące kina Łodzi. Świt, Bałucki Rynek 5
Świt w okresie PRL-u był kinem zaliczanym do kategorii I. Sala kinowa miała drewniane podłogi, a ogrzewał ją piec węglowy.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
18 z 64
Nieistniejące kina Łodzi. Świt, Bałucki Rynek 5
To kino o przedwojennym rodowodzie, a Raj, a potem Ars to jego dawne nazwy.
"Budynek kina składał się z dwóch poczekalni, kabiny z aparatem firmy Teofil Jarosz, Sali projekcyjnej oraz balkonu. Przy wejściu znajdowała się kasa i kantor. Sala liczyła 476 miejsc, co w porównaniu z innymi kinami z tamtych lat pozwala je klasyfikować jako jedno z większych" - czytamy na stronie baedekerlodz.blogspot.com.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
19 z 64
Nieistniejące kina Łodzi. Stoki, ul. Giewont 26
Kino zostało otworzone w 1964 roku, w budynku wybudowanym specjalnie na ten cel. Jak wspominają łodzianie, kino już w połowie lat 60. miało mieć klimatyzację. Istniało do 1991 roku. Na zdjęciach sprzed lat widać budynek z pochyłym dachem i przeszklonym frontem i neonem "Kino Stoki".
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
20 z 64
Nieistniejące kina Łodzi. Stoki, ul. Giewont 26
Kino zostało otworzone w 1964 roku. Istniało do 1991 roku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
21 z 64
Ul. Kazimierza 6. Dawne kino Pokój
Sala kinowa i na tańce powstała w 1929 roku. Zyski z niej płynące miały pozwolić dokończyć budowę pobliskiego kościoła, która rozpoczęła się w 1925 roku. Kino Bratnia Strzecha było prowadzone do 1939 roku, jego działalność przerwał wybuch wojny. Po jej zakończeniu pod tym adresem znowu działało kino, o nazwie Pokój, w budynku była też stołówka. Kino funkcjonowało do 1997 roku, a potem budynek niszczał. Ostatecznie parafia zdecydowała się sprzedać nieruchomość. Obecnie z dawnego kina pozostał front wkomponowany w nowy blok.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
22 z 64
Ul. Kazimierza 6. Dawne kino Pokój
Sala kinowa i na tańce powstała w 1929 roku.Łodzianie cieszyli się kinem w tym miejscu do końca lat 90.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
23 z 64
Ul. Limanowskiego 37. Przedwojenne variétés Kassandra
Jak podają autorzy książki "Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr" w variétés Kassandra występowali również artyści żydowscy. Kassandra zamknęła się, aby otworzyć się potem jako kinoteatr Syrena. Syrena Miraż to nazwa od 1928 roku. Jeszcze przed wojną kino nazywało się Halka.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
24 z 64
Ul. Limanowskiego 37. Przedwojenne variétés Kassandra
Dawne kino przy ul. Limanowskiego.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
25 z 64
Ul. Nawrot 27. Dawny Dom Kultury Milicjanta
W 1945 roku nieruchomość została odebrana przez powojenne władze wspólnocie baptystów, która już w okresie transformacji dążyła do odzyskania swojej własności. Udało się to w 1994 roku.
Tak o tym fakcie Kościół Chrześcijan Baptystów w Łodzi pisze na swojej stronie: "1945 rok - bezprawne zabranie Kościołowi Baptystów: kościołów przy ul. Nawrot 27, Limanowskiego 60, ul. Rzgowskiej 41A w Łodzi, Aleksandrowie Łódzkim, Konstantynowie oraz Szpitala "Betlehem" i Domu Diakonis "Tabea"". Dodając w tym miejscu, że w 1965 roku kościół przy ul. Nawrot 27 został zburzony, a na jego zbudowano Dom Kultury Milicjanta.
"W latach 80. pokazywano tam m.in. filmy z Archiwum Filmoteki Narodowej. Mimo iż było tam ciepło, przytulnie i dość elegancko, miejsce nie należało jednak do ulubionych przez mieszkańców Łodzi" (cytat za: Piotr Kulesza, Anna Michalska i Michał Koliński, Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr).
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
26 z 64
Ul. Ogrodowa 18, dawne kino Popularne
W budynku, który w XIX wieku był częścią fabrycznego kompleksu Izraela Poznańskiego, w okresie PRL, od 1958 roku, działało kino Popularne. Kres kina przyniosły lata 90. Potem powstał w tym miejscu salon gry bingo.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
27 z 64
Ul. Ogrodowa 18, dawne kino Popularne
W budynku, który w XIX wieku był częścią fabrycznego kompleksu Izraela Poznańskiego, w okresie PRL, od 1958 roku, działało kino Popularne. Kres kina przyniosły lata 90., a potem powstał tam salon gry bingo.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
28 z 64
Dawne kina Polonia
Pod adresem Piotrkowska 17 Antoni i Władysław Krzemińscy otworzyli kino Biograf. Był rok 1900. Bracia, którzy wcześniej prowadzili obwoźne projekcje, właśnie w Łodzi postanowili założyć stacjonarną salę kinową. W 1899 roku również w Łodzi, przy Piotrkowskiej 120, powstał ich Gabinet Iluzji - pierwsze kino w Polsce! Ten fakt upamiętnia okolicznościowa tablica (to podwórko pokazujemy na kolejnych odsłonach).
Wróćmy do Piotrkowskiej 17 - przed I wojną działała tam Urania, a potem Teatr Illusion, który po Wielkiej Wojnie stał się Teatrzykiem Rozmaitości. Repertuar? Raczej lekki. Kolejne nazwy to Belle-Vue i właśnie Polonia.
Na zdjęciu widzimy jednak bramę, w której mieściło się inne kino Polonia, jego adres to Piotrkowska 67. Budynek zawdzięczamy Wilhelmowi Kernowi. Casino to przedwojenna nazwa tego miejsca.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
29 z 64
Ul. Piotrkowska 67. Kino Polonia, a wcześniej Casino
Po 1945 roku kino Polonia na Piotrkowskiej 67 było popularnym miejscem premier kinowych. Obecnie jest zamknięte.Ostatnim filmem wyświetlanym w tym miejscu była "Seksmisja". To był 1984 rok. Ponowne otwarcie to rok 1997. Kino działało przez kolejne 12 lat.
Reaktywacja w czasie Festiwalu Forum Kina Europejskiego ''Cinergia'' w 2014 roku była tylko chwilowym powrotem do przeszłości dla tego obiektu.
Kiedy wejdziemy w bramę, nadal możemy podziwiać szyld "Polonia" na elewacji. Nic dziwnego, że jest to popularny adres, do którego wycieczki prowadzą łódzcy przewodnicy. Chociażby po to, aby opowiedzieć, że w dwudziestoleciu międzywojennym latem w zamkniętym na sezon kinie występowały warszawskie kabarety.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
30 z 64
Ul. Piotrkowska 120, dziś Stare Kino
Na uwagę zasługuje fakt, że w miejscu, w którym w 1899 roku zostało utworzone pierwsze stacjonarne kino w Polsce, nadal można oglądać filmy. W hotelu Stare Kino obecnie przystań znalazło kino Przytulne. Po tym, jak musiało się wyprowadzić z Łódzkiego Domu Kultury.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
A tak reklamuje się sam hotel: "Stare Kino powstało z miłości do kinematografii i miasta Łodzi, w miejscu, gdzie pod koniec XIX wieku istniało pierwsze stałe kino w Polsce. Każdy apartament to inna, filmowa opowieść, która zabierze Was w niezwykłą podróż do magicznego świata filmu, a wszystko w najlepszej lokalizacji, w samym centrum Łodzi, przy słynnej ulicy Piotrkowskiej".
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
31 z 64
Filmowe murale
Do przeszłości tego miejsca nawiązują dwa filmowe murale: na jednym jest sam Charlie Chaplin, a drugi przedstawia bracia Krzemińskich, twórców Gabinetu Iluzji - pierwszego stacjonarnego kina na ziemiach polskich.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
32 z 64
Ul. Piotrkowska 243, dawne kino Lutnia
"W 1910 miało tutaj swoją siedzibę Łódzkie Męskie Towarzystwo Śpiewacze, które stanowiło ważne miejsce życia towarzyskiego i kulturalnego łódzkich Niemców. Na potrzeby towarzystwa na posesji wybudowano salę koncertową. Po II wojnie światowej w budynku działał Teatr Muzyczny Lutnia, następnie kino, a w latach 90. przez niedługi czas Filharmonia Łódzka. Mieściły się tutaj również bar ''Pod Lutnią'', zegarmistrz, salon fryzjerski, a także pracownia witraży" - podaje Wikipedia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
33 z 64
Ul. Politechniki 17. Tu było kino Energetyk
Kino Studyjne Politechniki Łódzkiej otworzyło swoje podwoje obok elektrociepłowni EC-2 w 1961 roku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
W książce "Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr" przy tym adresie znajdziemy taką ciekawostkę, jak informacja, że w 1980 roku kino odwiedził Marek Grechuta, który w księdze pamiątkowej zostawił taki wpis:
"Rym do energetyk
Nie jest od poety
Inny dreszcz, inny prąd
Potrzebny stąd i stąd".
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
34 z 64
Ul. Przybyszewskiego 16, dawne kino Wolność, a wcześniej Palladium
Ten budynek został zaprojektowany specjalnie pod potrzeby kina. Palladium otworzyło się w grudniu 1938 roku. Po wojnie nadano mu nazwę Wolność. Filmowa historia tego adresu zakończyła się w 1989 roku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
35 z 64
Ul. Rzgowska 84, dawne kino Roma
"Kino Roma było w Łodzi jednym z najpopularniejszych przybytków X Muzy" - podaje baedekerlodz.blogspot.com.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
36 z 64
Ul. Rzgowska 2, tu było kino Rekord
Już w 1909 roku w tym miejscu łodzianie mogli chodzić do kinematografii Kometa.Po pożarze sala przeszła remont. Rekord to nazwa, która weszła do użycia po I wojnie światowej.Kino istniało do pierwszej połowy lat 80. XX wieku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
37 z 64
Ul. Rzgowska 74. Dawne kino Colosseum
Sfinks, Colosseum, Czary i Orion - to nazwy pod którymi łodzianie znali kino przy ul. Rzgowskiej 74. Dziś niepozorny parterowy budynek nadal istnieje, w środku działa m.in. stolarnia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
38 z 64
Ul. Rzgowska 74. Dawne kino Colosseum
Sfinks, Colosseum, Czary i Orion - to nazwy pod którymi łodzianie znali kino przy ul. Rzgowskiej 74. Dziś niepozorny parterowy budynek nadal istnieje, w środku działa m.in. stolarnia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
39 z 64
Ul. Rzgowska 74. Dawne kino Colosseum
Sfinks, Colosseum, Czary i Orion - to nazwy pod którymi łodzianie znali kino przy ul. Rzgowskiej 74. Dziś niepozorny parterowy budynek nadal istnieje, w środku działa m.in. stolarnia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
40 z 64
Ul. Rzgowska 74. Dawne kino Colosseum
Sfinks, Colosseum, Czary i Orion - to nazwy pod którymi łodzianie znali kino przy ul. Rzgowskiej 74. Dziś niepozorny parterowy budynek nadal istnieje, w środku działa m.in. stolarnia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
41 z 64
Ul. Rzgowska 74. Dawne kino Colosseum
Sfinks, Colosseum, Czary i Orion - to nazwy pod którymi łodzianie znali kino przy ul. Rzgowskiej 74. Dziś niepozorny parterowy budynek nadal istnieje, w środku działa m.in. stolarnia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
42 z 64
Ul. Rzgowska 74. Dawne kino Colosseum
Sfinks, Colosseum, Czary i Orion - to nazwy pod którymi łodzianie znali kino przy ul. Rzgowskiej 74. Dziś niepozorny parterowy budynek nadal istnieje, w środku działa m.in. stolarnia.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
43 z 64
Ul. Sienkiewicza 40. Kino Tatry
To kino z długą historią, w którym nadal możemy obejrzeć film. Nie jest jednak otwarte przez cały rok, ale od końca maja do początku października. Pieśnią przeszłości jest też kino letnie, które działało w tym miejscu obok dużej sali oraz sali kameralnej.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
44 z 64
Ul. Sienkiewicza 40. Kino Tatry
Moulin Rouge, Rakieta, Belle-Vue - to tylko niektóre nazwy, jakie kinu nadawali jego właściciele.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
45 z 64
Ul. Sienkiewicza 40. Kino Tatry
Moulin Rouge, Rakieta, Belle-Vue - to tylko niektóre nazwy, jakie kinu nadawali jego właściciele.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
46 z 64
Ul. Tuwima 2, dawne kino Gdynia
Gdybyśmy mieszkali w Łodzi przed II wojną światową, to Gdynię znalibyśmy jako Odeon. To jeden z tych przykładów, kiedy budynek został wybudowany specjalnie z myślą o wymaganiach stawianych przez kinoteatr.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
47 z 64
Ul. Tuwima 2, dawne kino Gdynia
Odeon przy ul. Przejazd (obecnie Tuwima) miał 350 miejsc. Co ważne, projekcie niemego kina mogły odbywać się przy towarzyszeniu orkiestry. W 1932 roku nazwa kina została zmieniona na Metro. W środku można było podziwiać kryształowe lustra.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
48 z 64
Ul. Tuwima 2, dawne kino Gdynia
Gdynia to już nazwa powojenna, dziś nie zostało wiele z czasów jego świetności.
100 lat od momentu powstania kina miała nawet akcja pod hasłem "Ratujmy kino Gdynia w Łodzi". Tak zaczynał się list-apel jej inicjatorów: "W tym roku mija 100 lat od chwili gdy w charakterystycznym "budynku z sową" przy ul. Tuwima powstało kino Gdynia (początkowo nazwane Odeon). Wiele pokoleń łodzian właśnie tu ulegało fascynacji X muzą. Niektórzy z nich zostali filmowcami, inni, przychodzący raczej do kina niż na film, także zachowali o Gdyni słodkie wspomnienie. Niestety, wiele wskazuje na to, że są to ostatnie dni legendarnego miejsca i zabytkowego obiektu. (...)".
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
49 z 64
Ul. Tuwima 34, dawne kino Oka
Najpierw był Dom Ludowy stworzony z inicjatywy Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. Od 1936 roku kino nazywało się Ikar.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
50 z 64
Ul. Tuwima 34, dawne kino Oka
Po wojnie obiekt przejęło wojsko. Kino Oka istniało do lat 90. XX wieku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
51 z 64
Ul. Tuwima 1, dawne kino Wisła
I znowu mamy do czynienia z kinem, które było zaliczane przed wojną do luksusowych. W środku była sala na 300 miejsc.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
52 z 64
Kino z marmurowymi schodami i ogrodem zimowym
"Kino o pierwszej nazwie Luna, urządzono z przepychem. Na dole znajdowała się szatnia. Na piętro prowadziły szerokie, marmurowe schody. Jak przystało na luksusowy kinoteatr, w poczekalni i kawiarni umieszczono sporo zieleni, aranżując mały ogród zimowy. Kino miało elektryczne oświetlenie i było ogrzewane parą" - ten interesujący opis cytuję za książką "Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr".
Pocztówka
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
53 z 64
Ul. Tuwima 1, dawne kino Wisła
Muza i Rialto to nazwy kina z lat 30. XX wieku. Po 1945 roku - Wisła. Zamknięte w 1990 roku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
54 z 64
Ul. Wileńska 37. Dawne kino Polesie
Kino zostało otworzone w 1960 roku, przed południem sala pełniła funkcję wykładowej dla studentów Akademii Medycznej.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
55 z 64
Ul. Wileńska 37. Dawne kino Polesie
Kino Polesie zostało zamknięte w 2010 roku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
56 z 64
Ul. Próchnika 16, dawne kino Włókniarz
To jeden z tych budynków, który zwraca uwagę, nawet, jeśli nie zastanawiamy się, co mieścił. W latach 20. XX wieku oprócz kinematografu, funkcjonowała tam sala taneczna. Później był to Capitol. To tutaj odbył się pierwszy w Łodzi pokaz kina dźwiękowego.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
57 z 64
Esencja Łodzi
Włókniarz to już nazwa powojenna. Warto zapamiętać, że właśnie tutaj powstawały zdjęcia do "Ucieczki z kina Wolność" w reżyserii Wojciecha Marczewskiego. Filmu, który miał premierę w 1990 roku.
Łodzianin Wojciech Marczewski wspominał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej w Łodzi", jak poszedł z ojcem na francuski film do kina Rekord (ul. Rzgowska 2). Miał 11,12 lat, a film można było oglądać od 16.
"Ojciec wziął na siebie pełną odpowiedzialność i w końcu się udało. Była zima, w sali stał piecyk, w trakcie seansu przychodziła pani, która dosypywała węgiel do kozy. To było piękne. A do kina Włókniarz przy Próchnika 16 wybrałem się parę razy. Było dosyć byle jakie. Uwieczniłem je w "Ucieczce z kina Wolność " nie ze względu na wnętrze, ale na usytuowanie. Esencja Łodzi. Dookoła architektura z lat 20. Ważne było również rogowe ustawienie kina, wejście prosto z ulicy. Bardzo podobało mi się takie rozwiązanie" - wspominał reżyser w 2014 roku.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
58 z 64
Ul. Próchnika 16, dawne kino Włókniarz
W 2006 roku kino, znowu przemianowane na Capitol, zostało zamknięte.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
59 z 64
Ul. Zachodnia 81/83. Dawne kino Cytryna
Kino Cytryna znalazło się pod interesującym adresem, to tutaj w końcu XIX wieku był hotel Manteufel. Budynek powstał według projektu Hilarego Majewskiego.Wówczas nie tylko jednym z najelegantszych w mieście, ale mogący poszczycić się świetną restauracją, w której goście mogli zamówić świeże ostrygi holenderskie, homary, turboty, sole, czy kawior, ale też flaki garnuszkowe i zwyczajne.
Po tej dygresji wróćmy do czasów bardziej nam współczesnych. Cytryna stawiała na ambitny repertuar i była uważana za miejsce kultowe. Można było liczyć na bilety w promocyjnej cenie, jeśli na seans przyszło się z cytryną w ręku. Ostatni film pod tym adresem został pokazany w 2009 roku. Potem Cytryna przeniosła się na ul. Pomorską 39/49.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
60 z 64
Ul. Żeromskiego 74/76. Dawne kino Przedwiośnie
1 stycznia 1930 roku to data uruchomienia kina Przedwiośnie. W czasie II wojny światowej Niemcy zmienili nazwę kina na Gloria.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
61 z 64
Ul. Żeromskiego 74/76. Dawne kino Przedwiośnie
Kino działało również po wojnie. Miało aż 600 miejsc.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
62 z 64
Ul. Zgierska 26. Dawne kino Zachęta
1928 rok - wtedy na Bałutach pojawia się nowe kino.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
63 z 64
Ul. Zgierska 26. Dawne kino Zachęta
Po reaktywacji po 1945 roku Zachęta była popularnym kinem Łodzi. Zostało zamknięte w połowie lat 90. Na elewacji budynku nadal jednak widać namalowaną taśmę filmową. Budynek pozostaje pusty.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
64 z 64
Ul. Zjednoczenia 1. Dawne kino Cassino
Cassino zostało założone w 1933 roku, później zmieniło nazwę na Star. Po wojnie nie zostało uruchomione ponownie.
Oczywiście na tym lista dawnych kin Łodzi się nie zamyka. Adria, Muza, Dworcowe na dworcu Kaliskim, Czajka, Mewa, Sojusz, czy Sztuka - wymieniać można jeszcze długo. Kina, w których byliśmy na pierwszej bajce, a potem filmie. Te, do których chodziliśmy na wagary, albo na randki. Które z nieistniejących już łódzkich kin Wy wspominacie najlepiej?
@Kruc Byłem we wszystkich wymienionych oprócz Cassina. Najczęściej chodziłem do kina Muza przy Pabianickiej. Kierownik tego kina miał zwyczaj sprawdzania dowodów osobistych WSZYSKIM paniom, gdy szedł film od lat 18.
Mloda Gwardia, gdzie chodziłam z córeczka na poranki. Ona oglądała a ja dosypialam. Cytryna ze swoim niepowtarzalnym klimatem. Obecnie, gdy tylko przybywam do Lodzi, kino Charlie, kino z "dusza". Nie cierpię multipleksów - to takie "wyroby kinopodobne".
Dlaczego na 5 slajdzie piszecie, że Halka na krawieckiej należała do Kin najwyższej I kategorii, a już na następnym 6 slajdzie, że należała do kin niższej kategorii?
@Johnny Bravo w Młodej Gwardii jeździł tramwaj , trzęsło w czasie filmu o Rewolucji Październikowej , Lenin gadał , wojska rowerowe Budionnego atakowały, cała szkoła (XII LO) była tam z okazji rocznicy.
Pamiętam moje pierwsze kino HEL ( późniejsza Młoda Gwardia). W nim, dzięki babci, która mną się opiekowała, obejrzałem Królewnę Śnieżkę i Tarzana. Dawnych wspomnień czar ?!. Panu Bonisławskiemu- ukłony z podziękowaniem.
Wszystkie komentarze
Byłem we wszystkich wymienionych oprócz Cassina. Najczęściej chodziłem do kina Muza przy Pabianickiej. Kierownik tego kina miał zwyczaj sprawdzania dowodów osobistych WSZYSKIM paniom, gdy szedł film od lat 18.
w Młodej Gwardii jeździł tramwaj , trzęsło w czasie filmu o Rewolucji Październikowej , Lenin gadał , wojska rowerowe Budionnego atakowały, cała szkoła (XII LO) była tam z okazji rocznicy.