Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Selfie z jednorożcem
Jeden z najgłośniejszych projektów realizowanych w ramach budżetu obywatelskiego z którym Łódź kojarzy wielu przyjezdnych z innych miast, czyli łódzki jednorożec, w pierwotnym zamyśle miał być rodziną jednorożców. Według założeń możliwa miała być interakcja z rzeźbą, dotykanie czy wchodzenie na nią.
Pomnik miał także stanąć przy deptaku ul. Piotrkowskiej, ale ze względu na prace przy budowie kompleksu Hi Piotrkowska, tymczasowo został ulokowany przy Centralu, gdzie stoi do dziś. Jednak, kiedy przeniesienie jednorożca stało się możliwe, magistrat z tego pomysłu zrezygnował, a w zamian namalowano na chodniku miejsce z którego najlepiej robi się jego zdjęcia. W mediach społecznościowych Miasto informowało, że to pierwsze w mieście "Selfie Place".
Wszystkie komentarze
a) można głosować tylko na TAK na to na co zgodzili się urzędnicy
b) a ponieważ jest jak w punkcie a) to mamy sprzątanie trawników, wyrównywanie chodników, ścieżki rowerowe, pomniki do lansowania UMŁ itd itp...
c) BO to jedno wielkie ściemnianie że mieszkańcy mają głos...
Niedługo w BO będzie odśnieżanie ulic, nie głosowałeś na swoją, to nie chcesz odśnieżania.
Ale w ten sposób mieszańcy osiedli są zmuszeni do ścigania się między sobą o realizację podstawowych potrzeb, jedni wygrają, bo zebrali więcej głosów, inni - nie. Gdzie miejsce na miejskie planowanie harmonogramu realizowania takich podstawowych potrzeb? Skrzyknęli się - może coś ugrają, nie skrzyknęli - będą mieć nadal dziurawe chodniki albo brak sprzętu w domu pomocy. O to chodzi? To po co są urzędnicy miejscy?
Przecież o to chodziło, żeby mieszkańcy osiedli byli zmuszeni do "ścigania się między sobą". Na to wpadli już starożytni Rzymianie. Nazywało się to "divide et impera".