Młody informatyk Karol Orzeł został Wolontariuszem Roku w Łodzi. Sam jest zaskoczony, bo jeszcze niedawno siedział zamknięty w czterech ścianach i tłukł w klawisze komputera. Teraz dzieci z Fundacji "Dom w Łodzi" nazywają go ukochanym wujkiem, a nawet "księciem Karolem"

Niewysoki szatyn o szczerym uśmiechu. Pochodzi z Bochni, 12 lat temu przyjechał na studia do Łodzi. - W szkole nie byłem prymusem, a na uczelniach publicznych obowiązywały konkursy świadectw. W Krakowie nie miałem szans - wyznaje otwarcie Karol. - Udało się znaleźć w Łodzi prywatną szkołę wyższą z jedynym w Polsce kierunkiem komputerowej grafiki artystycznej, a to mi właśnie odpowiadało. Przyjechałem i wsiąknąłem w to miasto, którym jestem zachwycony do dziś.

31-letni informatyk jest z pokolenia, kiedy komputer dostawało się w wieku kilku lat, a rodzice pozwalali bezkarnie godzinami walić w klawisze. Ale już jako nastolatek zaczął tworzyć własne projekty trójwymiarowe, a później swoją stronę internetową, na której je umieszczał. Zebrał nawet spore portfolio, które przedstawił podczas rozmowy kwalifikacyjnej na studia.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Bartosz T. Wieliński poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem