Z "debaty jedynek" wyszedł tylko briefing prasowy Dariusza Jońskiego. Poseł KO nie odpuszcza, chce, żeby Zbigniew Rau przyszedł z nim podyskutować za tydzień. Tylko o czym, skoro zdaniem Raua afera wizowa nie istnieje?
Samo południe. Mała sala obrad Urzędu Miasta Łodzi. Hejnalista odgrywa z balkonu "Prząśniczkę", zaraz po tym wchodzi poseł Dariusz Joński, lider łódzkiej listy KO. Na Zbigniewa Raua czekają wolne krzesła oraz grupa młodzieży z pytaniami.
Pojedynku liderów list jednak nie ma, bo minister z rządu PiS jest od 17 do 23 września w Stanach Zjednoczonych, gdzie trwa tydzień otwierający 78. sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Zresztą już wcześniej - za pośrednictwem konta na Facebooku - oświadczał, że nie ma zamiaru spotykać się na debacie z "uczniem Tuska", jak określił Jońskiego.
Wszystkie komentarze
Nie tylko pisowski. On jest taki od conajmniej 50 lat.