Pełna hala, straszny hałas, olbrzymie emocje. Niestety ten pas mistrza świata był ciężki. Ręce mnie piekielnie bolały. Szkoda, że wcześniej nie potrenowałem trochę na siłowni. Ledwo dałem radę - mówi Grzegorz Waranecki, przedsiębiorca, wielki kibic sportowy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.