Jeśli kibice Widzewa zapomnieli już o Andrzeju Grajewskim, to przypomniał o sobie w swoim stylu: aroganckim, chamskim, deprecjonując i obrażając ludzi, którzy nie są w stanie się obronić, bo albo już nie żyją, albo nigdy nie zniżą się do dyskusji na poziomie rynsztoku. Nikt, kogo Grajewski obraził, nigdy w odpowiedzi nie nazwałby go publicznie szmatą czy ścierwem.
Andrzej Grajewski, były właściciel Widzewa Łódź i menedżer piłkarski, prawdopodobnie ostatni raz został zaproszony do studia Polsatu. Kiedy myślał, że go nie słychać, zażartował z obozu w Auschwitz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.