Wiadomo, co było pretekstem do napisania książki o Kalibabce: popularność "oszusta z Tindera". Skoro "tak niedawno cały świat ekscytował się historią Simona Levieva", czemu nie przypomnieć o tym, że Polacy nie gęsi i też swojego Casanovę mają?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.