- Tej sprawy i tak nie odpuścimy! - zapewnia senator Krzysztof Kwiatkowski. Chodzi o unijne pieniądze, o które z grupami działającymi w gminach od lat konkurowały grupy nowo powstałe, zdominowane przez PiS.
Lokalne Grupy Działania (LGD) rozmnożyły się "jak w Kanie Galilejskiej". Czy był to pomysł PiS, by mieć kontrolę nad tym, kto dostanie unijne pieniądze?
Po artykule "Wyborczej" o tym, jak "pisowskie" Lokalne Grupy Działania czekają na pieniądze z UE posłanka Anita Sowińska złożyła zawiadomienie do Komisji Europejskiej w związku z podejrzeniem naruszenia zasady transparentności w rozdzielaniu funduszy europejskich.
- Może być tak, że pieniądze, które powinny trafić do lokalnych społeczności na realizację ich potrzeb, PiS będzie chciał wykorzystać na kampanię przed wyborami - alarmuje opozycja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.