Waldemar Zawodziński zrobił spektakl ostentacyjnie nienowoczesny. "Z miłości" Petera Turriniego można odczytywać jako manifest jego stosunku do współczesności (jako "źródła cierpień"), ale też do wizji Seba Majewskiego, którego zastąpił na stanowisku dyrektora Jaracza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.