Dopiero po roku od odnalezienia w Tiranie ciała prokuratura stwierdza, że z całą pewnością był to Andrzej Izdebski. Poseł Dariusz Joński (KO) przypomina, że od trzech lat wciąż nie ma zarzutów dla polityków odpowiedzialnych za aferę respiratorową.
- Przy spopieleniu zwłok nie było policji, prokuratury ani rodziny. Nie ma żadnych dowodów na to, że był to Andrzej Izdebski - twierdzą Dariusz Joński i Michał Szczerba. Afera, w której handlarz bronią odegrał kluczową rolę, opisali w książce "Wielkie żniwa".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.