- Jedna z matek zaproponowała, żebyśmy zrobili składkę i na koniec roku zapłacili uczniom po pięć złotych za każdą piątkę. Myślałem, że tylko sklepy wpadają na tak durne pomysły. Dla mnie to kompletne szaleństwo - opowiada ojciec licealisty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.