- Oddajemy bliską osobę w ręce ludzi z zakładu pogrzebowego i ufamy, że wszystko będzie w porządku. A potem widzimy w trumnie kogoś, kto jest niedogolony, ma zapadnięte oczy, usta czy brudne włosy - mówi Adam Ragiel, który prowadzi w Łodzi kursy z balsamowania zwłok.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.