Danusia: - Jak długo tu jestem? Chyba dziewięć lat. Nie, raczej osiem. Bo mama mówi, że jak miałam roczek, to jeszcze miałyśmy dom.
Po domu dziecka, bez pracy, bez mieszkania, za to z pięciomiesięcznym dzieckiem - sytuacja pani Katarzyny jest, delikatnie mówiąc, bardzo trudna.
Grzyb przy oknach, astronomiczne kwoty za ogrzewanie, kopcący piec, przez który mały Patryk ma częste napady astmy. Jego matka, 25-letnia Ewelina, stoczyła długą walkę, żeby wyjść z bezdomności. Kiedy mówi, że rozważa powrót do schroniska, nie może powstrzymać łez
Trzyletni Patryk pokazuje palcem na pisanki. - To moje, to mamy - tłumaczy zadowolony. Jego mamę, Ewelinę, czeka jeszcze przedświąteczne mycie okien i podłogi. I bardzo jest z tego zadowolona. - Wszystko dobre, bo w domu - mówi.
Ma zjeżdżalnię, huśtawkę i ster. A pod spodem jest miejsce na piaskownicę. - Najładniejszy plac zabaw na całej ulicy - mówiły dumne dzieci. To niezwykłe, bo bezdomne dzieci rzadko mogą czuć się dumne
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.