- Jest okres lęgowy. A panowie, niechętni do rozmów, wycinali wielkie gniazda - opowiada łodzianin. - Wróciłem tam za parę godzin. Na pierwszy rzut oka było widać, że ptaki zostały skrzywdzone. Wracały pod drzewa i kręciły się zdezorientowane.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.