Powiedzmy to wprost: operowa "Carmen" to festiwal mizoginii i seksizmu. Anna Obszańska (reżyseria) i Błażej Biegasiewicz (dramaturgia) przechwytują jej pełne ekspresji środki wyrazu, proponując w zamian jakże sympatyczną mizoandrię. Ognia, panowie z wąsem!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.