W nocy z 29 na 30 marca 1936 r. gigantyczny pożar wybuchł w fabryce Salomona Leona Prywesa przy ul. Śródmiejskiej 22. Trzem oddziałom straży ogniowej udało się powstrzymać żywioł, ale straty były ogromne. Tymczasem przybyły na miejsce właściciel zachowywał się bardzo dziwnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.