"Siekiera, motyka, bimber, szklanka. Jest telefon, w dzień łapanka. Siekiera, motyka, pałka, gaz. Do Warszawy biorą was. Siekiera, motyka, tylko cwele będą pilnować marszu w niedzielę". Takie nagranie krąży wśród policjantów. Kto je rozsyła? I w jakim celu?
Od 30 października wśród łódzkich policjantów panuje tajemnicza choroba. W weekend w pracy nie pojawiło się blisko 27 proc. całego garnizonu, a naczelnicy sami musieli jeździć na interwencje. Niespodziewanie, 6 listopada, do Łodzi przyjechał Joachim Brudziński.
Z powodu podwyższonej absencji policjantów na ulice wysłano kursantów. Choć nie ukończyli jeszcze policyjnego szkolenia podstawowego, chodzą po Łodzi z bronią i ostrą amunicją, bez opieki doświadczonego funkcjonariusza
Sytuacja zmienia się dynamicznie. Z godziny na godzinę coraz więcej formularzy L4 ląduje na biurkach przełożonych. Z naszych źródeł wynika, że ponad 25 proc. policjantów z łódzkiego garnizonu jest na zwolnieniu.
Policjanci z Łodzi masowo idą na zwolnienia - drogówka oraz prewencja, a na interwencje jeżdżą sami naczelnicy. Dostajemy informacje o kolejnych osobach na L4. To forma protestu w mundurówce?
"Popieram protest policjantów. Jeżdżę bezpiecznie". Taką błękitno-białą naklejkę będą mogli dostać od czwartku (16 sierpnia) łodzianie od policjantów ruchu drogowego i prewencji.
W środowisku krąży teraz taki dowcip. Ekspedientka przy kasie pyta: kartą, czy gotówką? Klient odpowiada: Etosami.
We wtorek (10 lipca) rusza ogólnopolski protest polskich policjantów. W pierwszym etapie mundurowi zamierzają znacznie ograniczyć liczbę wystawianych mandatów. Łódzcy związkowcy są już gotowi.
W lipcu policjanci przestaną wypisywać mandaty. - Nie będziemy dostarczać dodatkowych zarobków państwu, które z nas kpi! - stwierdza przedstawiciel łódzkich związkowców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.