W ramach rewitalizacji Śródmieścia UMŁ odnowi kilkanaście miejskich kamienic przy Włókienniczej wraz z samą ulicą. W tym roku gotowe ma być dziewięć z nich. To sześć budynków po północnej stronie (pod nr 4, 6, 8, 12, 14 i 16) oraz trzy budynki po stronie południowej (pod nr 3, 5 i 7).
Wszystkie komentarze
To jest wręcz wymóg europejskiego dofinansowania.
Nie możesz mieszkańców wysiedlic żeby miłej bylo
Jeśli większość zostanie, to istnieje ryzyko, że być może nie będą dbać oto co dostali. Pomalowane ściany i centralne nie zmieni wielu nawyków. Ciężko sobie wyobrazić, że nie będą chlac, kraść i narktyzowac tylko pójdą do uczciwej pracy, bo ktoś im woonerf zrobił z ulicy... Jeśli większość patosow zostanie w centrum to nic się nie zmieni. Choć wielu z nich współczuję, bo wielu może nie z wlasnej winy znalazło się na zakręcie, to jednak jestem zwolennikiem dobrego wietrzenia centrum. Także dla dobra tej patologii, bo zostając w swoim środowisku nigdy się nie ogarną, a Łódź na zawsze pozostanie miastem meneli...
5 zdjęć tej samej niedokończonej elewacji, ale motyw z nagą kariatydą wyraźnie zrobil wrażenie na autorze. dwa zdjęcia ze zrujnowaną ścianą budynku narożnego a potem jakieś z drona absolutnie nic nie przedstawiajace, a za wszystko to płace w ramach abonamentu.
ciężki poniedziałek
tak jak wizualizacje Lieberskinda, metra, wonerfow etc... a rzeczywistość to dziury w których zrywa się zawieszenie, Radwańska jak po wybuchu bomby podziemnej-pofalowana i dziurawa (autobusy, karetki + goście do hotelu za rogu Piotrkowskiej0, acha i kolejny wonerf w sąsiedztwie tej dziurawej Radwanskiej- kilkaset metrów dalej, aby rektor PL mógł spacerem z rektoratu do swojego wydziału dojść
Jest niespotykana, bo z jednej strony miasto nie zostalo zniszczone, a z drugiej bylo duzo poniemieckich i pozydowskich pustostanow, w zwiazku z tym miasto zamiast budowac osiedla komunalne poza centrum upychalo ich w centrum.
Zgadza się. Najczęściej proste chłopstwo z różnych wsi przybyłe do Łodzi za pracą. Jednak czynników degradacji jest więcej. Utrata stabilnego zatrudnienia po 1989. Dalej nieumiejętność przystosowania się do nowej rzeczywistości. Środowisko z którego trudno się wyrwać i które ciągnie w dół. Mój ojciec wychował się w takiej studni, ale się wyprowadził. Z jego wielu kolegów, którzy tam zostali 99% nie dożyło 45 roku życia. Dzieci kolegów ojca wychowywała ulica. Alkohol, automaty, narkotyki i drobne kradzieże, to ich główne rozrywki. Mam wrażenie, że niektórych pogrąża opieka państwa skoro są MOPsy, skoro można nie płacić czynszu, bo miasto i tak nie wyrzuci to po co pracować...
W Łodzi w przeciwieństwie do innych miast nie było za wiele takiego mieszczaństwa z prawdziwego zdarzenia. Nie było równowagi stanowej. Bogaci fabrykańci niemieccy i żydowscy i ich rodziny po wojnie opuścili miasto. Zostali potomkowie robotników fabrycznych wzmocnieni ludnością wiejską, która przybywała za pracą. Trudno było z tego budować takie elity jak w Krakowie, które to od wieków zamieszkiwały centrum tego miasta. A u nas nowe elity intelektualne dostawały mieszkania na nowo budowanych osiedlach. Dodajmy były, to elity w większości wywodzące się z chlopstwa i nic im nie ujmując pewnych wartości z domu nie wyniosły, bo ich tam nie było.
Z tymi krakowskimi elitami to tak bez przesady. Kraków sto lat temu był prowincjonalnym miasteczkiem. Dopiero prl uczynił z niego duże miasto. Budowa przemysłu, olbrzymie pieniàdze na zapomniany uniwesytet i zabytki podniosły to biedne galicyjskie miasteczko.