Wirniki do Airbusa
Na dziedzińcu Politechniki Łódzkiej stanęło dziwne urządzenie. To okrągła klatka. Ma 12 metrów szerokości. Z daleka przypomina wielką trampolinę, ale gdy podejdzie się bliżej widać śmigła. To stanowisko do testowania wirników. Sfinansował je koncern Airbus Helicopters. Kosztowało ponad milion euro.
- Wewnątrz stanowiska umieszczamy wirnik i uruchamiamy go. Aparatura pomiarowa bada ciąg, jaki można uzyskać przy różnych prędkościach obrotowych - tłumaczy prof. Krzysztof Jóźwik, dyrektor Instytutu Maszyn Przepływowych PŁ.
Urządzenie jest bardzo precyzyjne, dlatego takie drogie. Konstrukcja pozwala prowadzić badania w warunkach zbliżonych do realnych. To narzędzie unikalne w światowej skali, bo pozwala na testowanie wirników w różnych konfiguracjach.
- Do prac nad tym projektem włączamy bardzo młode osoby. Rzucamy je na głęboką wodę. Dzięki temu po skończeniu uczelni są w zupełnie innym miejscu kariery zawodowej niż bez takich doświadczeń - mówi Tomasz Krysiński, wiceprezes i dyrektor ds. badań i innowacji w Airbus Helicopters.
Jedną z takich osób jest Adam Zarzycki, student Politechniki Łódzkiej, któremu koncern i uczelnia powierzyli koordynowanie projektu.
Wszystkie komentarze