Myśliwi biegający po prywatnych działkach, dzieci na polowaniach, strzelanie sto metrów od zabudowań mieszkalnych i szczucie psami - to tylko część rzeczy, przeciwko którym zaprotestują łodzianie.
- Drzewa nie mają głosu i nie mają czasu. Tylko ludzie mogą je obronić - mówi Małgorzata Moskwa-Wodnicka. W imieniu Klubu Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożyła apel do ministra Szyszki i posłów z Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w sprawie karczowania Polski. Domaga się m.in. wycofania się z nowelizacji ustawy o ochronie przyrody.
W wiosenne poranki zamiast śpiewu ptaków w Łodzi słychać piły mechaniczne. Trwa wycinka drzew. Na ulicach Żeromskiego, Pomorskiej, Sterlinga, Narutowicza, Łagiewnickiej, Traktorowej, Kilińskiego rżną, ile się da. A Łódź wcale nie pięknieje.
W Łodzi na Teofilowie wycinane są drzewa, w tym dwustuletnie dęby.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.