Dzieci z Ugandy codziennie idą do szkoły nawet kilkanaście kilometrów. Często bez butów. W porze deszczowej to koszmar. Teraz muszą jeszcze maszerować po wodę. W Kawuula potrzebna jest studnia.
- W Polsce zapominamy o tym, że patrząc na świat globalnie, mieszkamy w najbogatszej części globu. Nasze społeczeństwo poszło za bardzo w kierunku konsumpcjonizmu. Chcemy więcej i nigdy nie wystarcza nam to co mamy - mówi Agnieszka, która chce namówić łodzian do wsparcia szkoły w Ugandzie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.