Bartosz Domaszewicz twierdzi, że nie chciał nikogo urazić. Przekonuje, że zdanie, które pojawiło się na zdjęciu nie było skierowane do radnych i zaczerpnięte zostało z subkultury hiphopowej. Zamiast głupio się tłumaczyć, powinien po prostu przeprosić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.