- Gdybym nie pracowała na ponad półtora etatu, nie mogłabym sobie pozwolić na nic poza zapłaceniem rachunków i kupnem jedzenia - mówi 45-letnia Anna, pracownica biurowa z Łodzi. - Co miesiąc bank ściąga ode mnie od 2,9 do 3,5 tys. zł raty kredytu za mieszkanie. I tak jeszcze przez cztery lata.
Takiego pozwu jeszcze w Polsce nie było. Łodzianin, który spłaca kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich, pozwał bank na podstawie opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wydanej w połowie lutego tego roku. Inni frankowicze pójdą w jego ślady?
Andrzej spłaca kredyt mieszkaniowy. Jeszcze jesienią ub. roku płacił dwukrotnie mniejszą ratę niż teraz. Zdecydował się więc skorzystać z możliwości, jaką są rządowe wakacje kredytowe. I pojawił się problem.
Jeszcze przed wojną na Ukrainie Lewica złożyła u marszałek Sejmu projekt ustawy, której celem jest pomoc budżetom domowym nadwyrężanym przez rosnące lawinowo raty kredytów. Projekt ustawy zakłada dopłaty do rat kredytów i zamrożenie stawki WIBOR. Po ostatniej podwyżce stóp procentowych Nowa Lewica ma zabiegać o jego jak najszybsze procedowanie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.