- Kiedy rano zobaczyłam, że stacje telewizyjne i radiowe nie nadają, portale nie publikują, poczułam strach przed odebraniem mi wolności - mówiła uczestniczka łódzkiego protestu, odbywającego się w solidarności z akcją "Media bez wyboru".
- Chyba już niczym nie jest mnie w stanie zdziwić obecna władza. Kiedyś prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że zrobi nam w Warszawie drugi Budapeszt. I wygląda na to, że władza robi wszystko, żeby do tego doszło - mówi redaktor naczelny portalu Piotrkowski24 o proteście "Media bez wyboru".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.