Oscary 2023. W nocy z 12 na 13 marca odbyła się oscarowa gala. Film łodzianina Jerzego Skolimowskiego miał nominację w kategorii najlepszy film międzynarodowy, ale statuetka trafiła do twórców "Na Zachodzie bez zmian".
Oscary 2021. Nie "Aida", której polską producentką jest łodzianka Ewa Puszczyńska, ale "Na rauszu" triumfuje w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
Oscary 2021 zostaną przyznane w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego (25-26 kwietnia). Wśród tegorocznych nominacji są też łódzkie akcenty.
Oscary 2021 zbliżają się wielkimi krokami. Zwycięzców poznamy pod koniec kwietnia. Wśród tegorocznych nominowanych do nagrody są łódzkie akcenty.
Na gali wręczenia Oscarów w Los Angeles wystąpi Katarzyna Łaska, która pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego. Występowała m.in. na deskach Teatru Muzycznego w Łodzi.
Idziesz po czerwonym dywanie, wszyscy coś do ciebie krzyczą. Jest fantastycznie, dopóki nie orientujesz się, co. A oni wołają: "move on", "przechodzić dalej". Rozmowa z Ewą Puszczyńską, producentką "Idy" i "Zimnej wojny" i przewodniczącą Polskiej Komisji Oscarowej, która zdecydowała, ze "Boże Ciało" zostało polskim kandydatem do Oscara.
Czy "Boże Ciało" Jana Komasy zdobędzie w tym roku Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego? Do wspólnego przeżywania filmowych emocji zapraszają, z niedzieli na poniedziałek, klub Konkret i NoBo Hotel.
W dzieciństwie bardziej niż księżniczką chciałam być policjantką. Potem odkryłam okulistykę, dzięki której mogę pomagać ludziom - mówi prof. Zofia Michalewska. Wraz z rodzicami - prof. Jerzym Nawrockim i dr Zofią Nawrocką - odebrała właśnie dwa "Okulistyczne Oscary".
Oscary 2019 za nami. "Roma" Alfonso Cuaróna wygrał kategorie, w których nominowana była "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. - Gdyby to operatorzy przyznawali Oscara za zdjęcia, werdykt byłby zupełnie inny - twierdzi słynny polski operator.
Skromny, średniego wzrostu, niespecjalnie rzucał się w oczy. Zbierał siły - tak Łukasza Żala opisują profesorowie ze Szkoły Filmowej w Łodzi.
W nocy z 24 na 25 lutego dowiemy się, kto zwyciężył w tegorocznym rozdaniu Oscarów. "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego ma silną konkurencję. Ale nie jest bez szans.
Gdyby opowieść o łódzkim Opus Filmie, producencie "Idy" i "Zimnej wojny", miała zaczynać się od retrospekcji, musielibyśmy przenieść się do Wrocławia i lat 60. W piątkowe popołudnia ojciec Piotra Dzięcioła, na co dzień prowadzący sklep, w jednym z okolicznych miasteczek otwierał kino. W wynajętej salce wyświetlał filmy na ekranie z prześcieradła, a po seansie przywoził projektor do domu.
Przypomnijmy kilka spośród polskich spotkań z Oscarami, które można - mocniej lub słabiej - opieczętować stemplem z napisem "Łódź".
Po czterech latach znowu możemy ekscytować się oscarowym wyścigiem. "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego znalazła się wśród filmów nominowanych do Oscarów.
Trzymam kciuki za Oscara. Z mocnym jednak przeświadczeniem, że sama statuetka nie spowoduje, że film stanie się lepszy, a jej brak oznacza, że jest gorszy. To nie sport, to kino - sztuka, emocje, magia.
Po nominacji do Oscara dla "Twojego Vincenta" w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana przypomnijmy zdarzenia sprzed dziesięciu lat.
- Łódź ma bardzo ciekawą architekturę. Po tym, jak powstało wiele nowoczesnych budynków, można tu nakręcić wszystko. Poza tym miasto autentycznie wspiera filmowców - mówi Piotr Dzięcioł, producent filmowy, szef Opus Filmu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.