Siostra mężczyzny, który mieszka w schronisku dla bezdomnych, przestała zapraszać go do siebie. - Z bólem serca. Przyniósł pluskwy, trzy razy mieliśmy dezynsekcję - mówi.
Zaczynał od egzekucji długów, potem prał meblową tapicerkę. Teraz mógłby naszkicować mapę Łodzi pod kątem szkodników. Marcin "Dezyn" Pacocha od 10 lat działa w tym biznesie.
Pani Marta od wielu miesięcy próbuje sama rozwiązać problem pluskiew, które rozprzestrzeniły się w mieszkaniu i gryzą - ją i dzieci. - Nie musi sama. Obowiązek rozwiązania problemu spoczywa na administracji - mówi dyrektorka sanepidu.
Pani Marta walczy z pluskwami od wielu miesięcy. - Jestem u kresu sił. Dzieci pogryzione. Nic nie pomaga. Administracja twierdzi, że to mój problem.
Pani Katarzyna* mieszka w bloku na Retkini. Niedawno musiała wziąć zwolnienie. - Wstydziłam się, bo pracuję z ludźmi, a cała byłam przez pluskwy pogryziona - mówi. - To już fakt. Pluskwy się w Łodzi odrodziły - mówi przedstawiciel firmy zwalczającej insekty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.