Nadzwyczajnego złagodzenia kary dla dwóch oskarżonych o udział w "skoku stulecia" chciała zarówno obrona, jak i sama prokuratura ze względu na ich współpracę ze śledczymi. Po kasacji wyroku przez Sąd Najwyższy sprawa znowu trafiła do Sądu Apelacyjnego w Łodzi. 16 marca zapadł kolejny wyrok.
Skok stulecia. W Sądzie Apelacyjnym w Łodzi na wokandę wróciła sprawa skoku stulecia. Choć w sprawie Adama K. i Dariusza D. zapadły już prawomocne wyroki, Sąd Najwyższy postanowił je uchylić. Teraz łódzki sąd apelacyjny ma rozważyć, czy oskarżonym należy się status tzw. małego świadka koronnego.
Obrońcy chcą wyłączenia ze składu orzekającego w sprawie "skoku stulecia" sędziego Pawła Urbaniaka, nominata tzw. neo-KRS. - Sposób jego nominacji może uczynić przyszły wyrok łatwym do zaskarżenia, choćby w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu - tłumaczą.
Skok stulecia. Według prokuratury przygotowania do rabunku trwały rok, a wszystkim kierował były już policjant garnizonu łódzkiego. On sam, jako "mózg" akcji, wskazuje innego, emerytowanego policjanta. W Sądzie Okręgowym w Łodzi zapadł właśnie wyrok w tej sprawie.
W poniedziałek (4 listopada) w Sądzie Okręgowym w Łodzi odbyła się druga rozprawa w sprawie Grzegorza Łuczaka, byłego policjanta garnizonu łódzkiego, oskarżonego o udział w tzw. skoku stulecia.
Grzegorz Łuczak to były policjant łódzkiego garnizonu. Według śledczych to on był mózgiem tzw. skoku stulecia, czyli kradzieży 8 milionów złotych z konwoju firmy ochroniarskiej. Grozi mu do 10 lat więzienia.
W 2015 roku z samochodu firmy ochroniarskiej znika 8 milionów złotych. Agencja ochrony była ubezpieczona, ale odszkodowania jej odmówiono. Sąd Okręgowy w Łodzi uznał, że słusznie.
Łódzcy policjanci zatrzymali Adama K., który został skazany za "skok stulecia". Po usłyszeniu wyroku mężczyzna uciekł, ale druga próba już mu się nie uda.
Grzegorz Ł., były policjant, który brał udział w skoku stulecia, prosi sąd o list żelazny. Mówi, że wróci do kraju i stanie przed sądem, jeśli ten obieca, że będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy.
Współpracował ze śledczymi, podał tożsamość złodziei, którzy dokonali skoku stulecia. Mimo, że prokurator żądał tylko roku więzienia, sąd skazał go na 6 lat. Po ogłoszeniu wyroku były policjant, jeden z pomysłodawców napadu, Adam K. zniknął
To był najgłośniejszy skok ostatnich lat. W łódzkim sądzie okręgowym zakończył się proces sprawców kradzieży 8 mln zł z konwoju rozwożącego pieniądze do bankomatów. Krzysztof W., fałszywy konwojent, został skazany na osiem lat i dwa miesiące więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.