- Takiego poruszenia się nie spodziewałam. W stacji krwiodawstwa trzeba było uruchomić dodatkowe stanowisko, bo tylu było chętnych do oddania krwi - mówi dr Renata Warężak-Kuciel, dyrektor medyczny łódzkiego pogotowia. - Oby to pomogło!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.