Jeżeli pomoc nie nadejdzie na czas, serce Wojtusia będzie zwalniać, a w końcu się zatrzyma. - Poruszymy niebo i ziemię, żeby uratować syna - mówi Rafał Sadowski, tata chłopca.
Skomplikowana wada serca, na którą cierpi półroczny dziś Miłosz, jest śmiertelna. Ratunkiem może być zagraniczna operacja. Tylko dzięki niej chłopiec nie podzieli losu innych dzieci z podobnym schorzeniem, które takiej szansy nie dostały, a których dziś nie ma już na świecie.
- Dziwnie się żyje ze świadomością, że nasze dziecko umrze wcześniej niż my. Ale dla nas nadal jest nadzieja - mówi mama 2-letniego Wojtka ze skomplikowaną wadą serca, dla którego jedyną szansą na normalne życie jest operacja w Stanach Zjednoczonych. Jej koszt to 3 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.