Służby zawiadomiła osoba, która zobaczyła płonący samochód.
"Z ust do ust podawano sobie fantastyczne pogłoski o krwawym wampirze, który dopuścił się ohydnej zbrodni, jakiej nie notowały dotąd kroniki policyjne Łodzi" - pisał "Express Wieczorny Ilustrowany".
Zwęglone ciało lokatora leżało na łóżku w mieszkaniu. Można było pomyśleć, że zasnął z papierosem. Prokuratura ma jednak podejrzenia, że przyczyną śmierci mogło być zabójstwo.
"Krwotok wewnętrzny na skutek ran postrzałowych" - to prawdopodobna przyczyna śmierci mężczyzny, którego zwłoki przy ul. Wólczańskiej odnalazła w sobotę spacerująca kobieta.
Jak potwierdza łódzka policja, ciało zostało znalezione około południa w sobotę 22 października na zielonym terenie w rejonie ul. Wólczańskiej. Zauważyła je kobieta, która przechodziła obok zarośli z psem. Powiadomiła policję.
Postanowili wykopać dół w lesie w okolicy Bełdowa. Ale z pomysłu zrezygnowali, bo zrozumieli, że w dwójkę nie dadzą rady nieść zwłok daleko w las. Zawinęli zwłoki w dywan i wywieźli na most na rzece Bzura. Rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa w Aleksandrowie Łódzkim.
Zwłoki 62-latka znalazł przypadkowy przechodzień. Policja ujęli 13-letnią dziewczynkę, która znała zmarłego. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań, a Prokuratura Rejonowa Łódź Górna prowadzi postępowanie dotyczące ewentualnego współudziału w przestępstwie innych osób.
W stawie w rejonie ul. Wojska Polskiego i Spornej, w sąsiedztwie Akademii Sztuk Pięknych, zostały znalezione zwłoki. Rodzina dzień wcześniej zgłosiła zaginięcie kobiety na policję.
W jednym z domów na terenie gminy Grabów niedaleko Łęczycy policjanci znaleźli zwłoki kobiety, która nie żyła od półtora roku. Zarzuty postawiono jej synowi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.