Cotton Club to jeden z symboli Politechniki Łódzkiej. Mieści się przy al. Politechniki 9a. Bawi i karmi kolejne pokolenia inżynierów od 25 lat. To typowa knajpa z ciemną drewnianą boazerią i barem pełnym alkoholu. Sala jest duża, zaciemniona, leci głośna muzyka. Do piwa klimat idealny. Kilka stolików zajętych. Są też stoły bilardowe i flippery. Jest również kuchnia, która studentów polibudy karmi.
Cotton zachęca głównie pizzą, której nazwy są typowo studenckie. I tak do wyboru mamy: Immatrykulację ("Od tego zaczynamy": ser i oregano), Walet ("Mało płacisz, nie wymagaj cudów": ser, pieczarki i oregano), Dyplom ("Pięć lat czekania, u nas 15 minut": ser, bekon, salami, cebula i oregano), Sesja ("Spróbuj to strawić": ser, salami, cebula, sos chilli, oregano). Ceny pizzy zaczynają się od 13 zł za 30 centymetrów i 16 zł za 42 cm. Poza tym do wyboru mamy kanapki na ciepło (8 zł), burgery (od 7 do 11 zł), spaghetti (9,99 zł, ale akurat nie było), penne z kurczakiem w sosie śmietanowym (też 9,99 zł i też akurat nie było), shormę, tortillę, kebab i zapiekankę.
Wybrałam shormę z frytkami i dwoma sosami. Menu jest głównie mięsne, ale wegetarianie też znajdą coś dla siebie, choć zachwyceni wielością potraw nie będą (kanapka lub pizza). Za shormę i butelkę wody zapłaciłam 18 zł.
Bardzo miła kelnerka mnie obsłużyła i po 15 minutach miałam danie przed sobą. Cały talerz mięsa i frytek. Kurczak nie był suchy, ale soczysty. Niestety, bez smaku (wyczułam to, choć nie jestem zwolenniczką przesadnego używania przypraw). O ile frytki po prostu posoliłam, o tyle mięso było nijakie. Podobnie jak sos czosnkowy, który był trochę kwaśny, a trochę mdły. Nie każdy musi sos czosnkowy lubić, więc pozostaje sprawdzony ketchup. Z ketchupem wszystko gra. Jeszcze lepiej zagrałoby w towarzystwie kufla piwa. Czyli tak, jak powinno być w studenckiej knajpie. W indeksie Cotton Club za jedzenie postawiłabym 4, czyli egzamin zdany.
Plus za możliwość płacenia kartą. Portfel niewiele chudszy, żołądek nie przesadnie, ale akuratnie napełniony.
Agata
Cotton Club to jeden z symboli Politechniki Łódzkiej. Mieści się przy al. Politechniki 9a. Bawi i karmi kolejne pokolenia inżynierów od 25 lat. To typowa knajpa z ciemną drewnianą boazerią i barem pełnym alkoholu. Sala jest duża, zaciemniona, leci głośna muzyka. Do piwa klimat idealny. Kilka stolików zajętych. Są też stoły bilardowe i flippery. Jest również kuchnia, która studentów polibudy karmi.
Cotton zachęca głównie pizzą, której nazwy są typowo studenckie. I tak do wyboru mamy: Immatrykulację (?Od tego zaczynamy?: ser i oregano), Walet (?Mało płacisz, nie wymagaj cudów?: ser, pieczarki i oregano), Dyplom (?Pięć lat czekania, u nas 15 minut?: ser, bekon, salami, cebula i oregano), Sesja (?Spróbuj to strawić?: ser, salami, cebula, sos chilli, oregano). Ceny pizzy zaczynają się od 13 zł za 30 centymetrów i 16 zł za 42 cm. Poza tym do wyboru mamy kanapki na ciepło (8 zł), burgery (od 7 do 11 zł), spaghetti (9,99 zł, ale akurat nie było), penne z kurczakiem w sosie śmietanowym (też 9,99 zł i też akurat nie było), shormę, tortillę, kebab i zapiekankę.
Wybrałam shormę z frytkami i dwoma sosami. Menu jest głównie mięsne, ale wegetarianie też znajdą coś dla siebie, choć zachwyceni wielością potraw nie będą (kanapka lub pizza). Za shormę i butelkę wody zapłaciłam 18 zł.
Bardzo miła kelnerka mnie obsłużyła i po 15 minutach miałam danie przed sobą. Cały talerz mięsa i frytek. Kurczak nie był suchy, ale soczysty. Niestety, bez smaku (wyczułam to, choć nie jestem zwolenniczką przesadnego używania przypraw). O ile frytki po prostu posoliłam, o tyle mięso było nijakie. Podobnie jak sos czosnkowy, który był trochę kwaśny, a trochę mdły. Nie każdy musi sos czosnkowy lubić, więc pozostaje sprawdzony ketchup. Z ketchupem wszystko gra. Jeszcze lepiej zagrałoby w towarzystwie kufla piwa. Czyli tak, jak powinno być w studenckiej knajpie. W indeksie Cotton Club za jedzenie postawiłabym 4, czyli egzamin zdany.
Plus za możliwość płacenia kartą. Portfel niewiele chudszy, żołądek nie przesadnie, ale akuratnie napełniony.
Agata Kupracz
Wszystkie komentarze