OFF Piotrkowska. 10 momentów festiwalu Domoffon [PRZEGLĄD]

To prawdziwy fenomen. Ma 50 lat, nie śpiewa po angielsku, tylko w dialekcie al-Hasakah, a na scenie występuje w djellabie, czerwonej arafatce i okularach przeciwsłonecznych na głowie. I chociaż pierwsze kroki stawiał w 1994 r., grając na syryjskich weselach, dziś jest gwiazdą muzyki elektronicznej. Mówi się, że w swojej dyskografii ma ponad 500 płyt, są to jednak tylko zapisy jego weselnych występów. Międzynarodową sławę zyskał w 2006 r. po podpisaniu kontraktu z amerykańską wytwórnią Sublime Frequencies. Pięć lat po drugim debiucie wystąpił na brytyjskim Glastonbury. Nagrał trzy remiksy dla Björk, które ukazały się na jej albumie "Crystalline", a w 2013 r. został zaproszony, aby zagrać podczas przyznania Pokojowej Nagrody Nobla w Oslo.

materiały prasowe

To artystyczno-feministyczny kolektyw założony przez dwie studentki monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych, który w przyszłym roku będzie świętować 20. urodziny. "Boginie elektro", "mistrzynie kiczowatego alternatywnego popu", "eksperymentatorki parodiujące różne nurty", w końcu "hałaśliwe, urocze, a przy tym buńczuczne happenerki" - to tylko niektóre określenia, którymi przez lata raczyli je dziennikarze z całego świata. W tym czasie dziewczyny z Chicks on Speed wznosiły się coraz wyżej na fali electroclashu (gatunek zrodzony z połączenia electro, popu i punk rocka), co rusz koncentrując się na wymyślaniu własnego wizerunku od nowa. Dziś są już ikoną, a ich koncerty są wyjątkowymi, multimedialnymi, żywiołowymi przedstawieniami czerpiącymi z performance'u i kabaretu jednocześnie.

Jej fascynacje sięgają z jednej strony Tiny Turner, a z drugiej - mrocznej Diamandy Gallas. Inspiruje się muzyką filmową rodem z lat 70. XX w. i operą. To wszystko sprawia, że ukrywająca się pod pseudonimem Zola Jesus Nika Roza Danilowa podbiła serca fanów mrocznej alternatywy z całego świata, a brytyjska prasa ogłosiła ją odnowicielką i nową królową subkultury gotyckiej. Sama artystka zdaje się nic sobie z tego nie robić i gdy tylko krytycy muzyczni zawyrokowali swoje, ona nagrała najbardziej mainstreamową płytę w swojej karierze. Mimo że "Taiga" niebezpiecznie zahacza o pop, wiele osób wciąż traktuje muzykę Zoli Jesus jak odtrutkę na wszechobecną, lukrowaną odmianę tej muzyki. Podobno jej koncerty to fascynujące i przerażające jednocześnie muzyczne spektakle. Jak jest naprawdę, przekonamy się podczas Domoffonu.

To projekt Amerykanki Meghan Remy i chyba najgorętsza nazwa tego sezonu koncertowego. Jej twórczość porównywana jest do dokonań Grace Jones, Portishead, PJ Harvey, Amy Winehouse, Florence Welch, Debbie Harry i Ariela Pinka. W ubiegłym roku zadebiutowała w kultowej wytwórni 4AD. Wydana przez nich płyta "Half Free" znalazła się w wielu zestawieniach najlepszych albumów 2015 r., a piosenki, w których Meg niczym Bruce Springsteen przygląda się znojowi ludu, w tym wypadku kobiet pracujących Ameryki, zachwyciły samego Iggy'ego Popa. Muzyk był nią oczarowany do tego stopnia, że zaproponował jej wspólną trasę koncertową. "To ostatnia okazja, żeby zobaczyć U.S. Girls w kameralnych warunkach" - piszą organizatorzy i nie sposób się z nimi nie zgodzić. W takim tempie już niedługo Meg będzie gwiazdą największych festiwali.

Podczas festiwalu Domoffon 40-lecie będzie świętować zespół Wire. Londyńczycy jeszcze w latach 70. XX w. zostali okrzyknięci jednym z najważniejszych zespołów punkowej rewolucji. Szybko jednak dokonali wolty stylistycznej, wydając płyty "Chairs Missing" i "154", które zapewniły im miejsce wśród pionierów nowej fali i postpunka, swoją drogą, tuż obok ubiegłorocznej gwiazdy festiwalu - zespołu The Fall. Mimo upływających lat zespół Wire nie osiadł na laurach. Artyści wciąż nagrywają nowe utwory i wydają jedną płytę rocznie! Ostatnia, tegoroczna "Nocturnal Koreans" eksploruje mroczne, psychodeliczne rejony. Jak przystało na grupę o statusie chodzącej legendy, ich muzyka jest źródłem inspiracji dla wielu zespołów. Przyznali się do tego m.in. R.E.M., Blur czy Franz Ferdinand.

To łódzka supergrupa tworzona przez Marcina Pryta (19 Wiosen), Roberta Tutę (NOT, Agressiva 69) i Kubę Wandachowicza (Cool Kids Of Death, NOT), do których ostatnio w miejsce wziętego producent Pawła Cieślaka dołączył Piotr Połoz (Psychocukier). Ich ostatni album, "Kochanówka", z 2011 r., o chorych psychicznie wymordowanych przez hitlerowców w ramach akcji T4, narobił zamieszania w środowisku muzycznym. Zachwytom nie było końca. Krytycy doceniali: nikt dotąd tak nie grał, nikt nie pisał takich tekstów. Zanim jednak na dobre się rozkręcili, zakończyli działalność, wracając do swoich głównych projektów. Teraz - po czterech latach - znowu razem staną na scenie, by zaprezentować singiel promujący ich nową płytę - "Nagie serce". Jeśli będzie tak dobra jak debiut, mamy murowanego kandydata do Polskiej Płyty 2016 r.

Łona nie boi się mocnych słów i trafia w sedno. Webber ubiera to wszystko w "dobre bity". Od lat tworzą duet marzeń i grają rap, który odbiorców znajduje nie tylko wśród miłośników takiej muzyki. Dowodem jest chociażby pełen publiczności namiot na festiwalu Open'er. Nie ma się co dziwić. Szczeciński raper słynie z błyskotliwego humoru, który zjednuje mu fanów. Podczas Domoffonu z Webberem i towarzyszącym im w trasie zespołem The Pimps zagrają piosenki ze swojej najnowszej, jeszcze ciepłej płyty "Nawiasem mówiąc". Wszystko wskazuje na to, że koncert będzie jeszcze lepszy niż zachwalany przez wszystkich ubiegłoroczny występ wschodzącej gwiazdy rapera Taco Hemingwaya.

Trochę mroku, trochę melodii i sporo zadziornej energii - to w skrócie Demolka. Łódzki zespół tworzy znana z Protoplazmy i Mikrowafli artystka wizualna Monika Cywińska, w Demolce ukrywająca się pod pseudonimem "Dziewczyna Rakieta", oraz "Procesor Plus", czyli Grzegorz Fajngold - jeden z współzałożycieli kultowej łódzkiej grupy 19 Wiosen. Na ich debiucie sprzed czterech lat mocno taneczne i uwodząco melodyjne kompozycje stanowiły tło dla podszytych aurą science fiction opowieści o dążeniu do wolności i lęku przed śmiercią. Jakie tematy podejmą na drugim krążku "Ha Ha Chaos", dowiemy się podczas jego premiery na festiwalu Domoffon. Już dziś można założyć, że będzie to jeden z najciekawszych koncertów tej edycji.

Błażej Król to jeden z najbardziej utytułowanych muzyków i tekściarzy młodego pokolenia. Do masowej świadomości wdarł się jako jeden z założycieli fenomenalnego duetu UL/KR. Ich debiut zdaniem wielu osób był najlepszą polską płytą 2012 r. Mimo pochlebnych recenzji i świetnie przyjmowanych koncertów grupa zakończyła działalność. Na jej gruzach rozpoczęła się solowa kariera Króla, który każdy kolejny rok otwiera jeszcze lepszym albumem. Po świetnym "Nielocie" i "Wiju" przyszedł czas na "Przez sen" - album oszczędny w formie, oniryczny, a przede wszystkim poetycki. Wypełniony jednymi z najpiękniejszych polskich piosenek o miłości ostatnich lat.

DANIEL ADAMSKI

W latach 90. jako pierwsi odczarowali muzykę disco i new romantic. Ich urok wynikał z połączenia syntezatorów rodem z lat 70. i 80., automatu perkusyjnego i przetworzonej gitary z tekstami o alienacji i poczuciu beznadziei. Własny przepis na sukces przełożyli na przeboje "Zimny dzień", "Na pętli znów" i "Spokój", które były stałym punktem większości alternatywnych imprez tanecznych tego okresu. Gdy jednak w końcu wyrośli poza ramy sceny niezależnej i zaczęto im wróżyć wielką karierę, przestali istnieć, zostawiając po sobie najsłynniejszą niewydaną polską płytę. To, czego nie udało im się zrobić w latach 90. i pierwszej dekadzie XXI w., nadrobili, wracając w 2013 r. z debiutancką płytą "Miłości z tamtych lat". Teraz, po trzech latach, w końcu prezentują premierowy materiał zawarty na płycie "Osobno".