Po przyjeździe z Wietnamu do Polski po szkole zajmowałam się młodszym bratem, żeby odciążyć mamę - przygotowywałam mu posiłki, pomagałam w lekcjach, chodziłam na wywiadówki. Jeśli zostawał czas, pomagałam rodzicom w barze. W weekendy też pracowałam - czasem do 4 nad ranem. Pamiętam, że jak miałam 14 lat, stałam na skrzynce po coca-coli, bo byłam niziutka, i gotowałam dania w woku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.