- Najczęściej bije ojczym, czasem ojciec. Karetkę wzywa matka. Czasem sama przywozi dziecko do szpitala. Jednak zarzuty słyszą najczęściej oboje: on - bo bił, ona - bo nie ratowała dziecka - mówi Adam Czerwiński z ICZMP w Łodzi. Ostatnio trafił tam dziewięciomiesięczny Nikoś z siniakami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.