Przypomina Maryję, jakby tak oko przymrużyć - myślę, pochylając się nad ciemną plamą. Ale przecież to nie cudowne objawienie, to syf trywialny. Pasaż Schillera, niespełna rok po remoncie, klei się od brudu. Co mnie w sumie nie dziwi. Ale zdumiewa moich gości. I znowu będzie, że Łódź...
- Dbałość o miasto nie może kończyć się na wielkich inwestycjach, głównie w okolicach Manufaktury - pisze łodzianka Magdalena Olszewska-Jander.
Na Piotrkowskiej mnóstwo wycieczek. Przewodnik jednej z nich zatrzymuje się przy kamienicy Pod Gutenbergiem i opowiada o smokach ze złotymi brzuchami. Kamienica, owszem, zachwyca. Ale oczy turystów wędrują na potłuczoną butelkę po Jim Beamie, obok której przechodzi grupa dzieci.
Czy stać nas na to, by drogi w Łodzi nadal były tak brudne i zaniedbane? Czy stać na to, aby sprzątane były interwencyjnie raz/dwa razy w roku? Czy stać nas na jednorazową, wiosenną akcję galantego sprzątania?
- Widzę, że miasto się stara, ale nie rozumiem, dlaczego ważne miejsca są tak zapuszczone. Przecież turyści widzą ten brud i śmieci - mówi Justyna Tomaszewska, przewodniczka po Łodzi.
- Al. Piłsudskiego właśnie przejechała zamiatarka, która zamiast posprzątać leżące tu kupy piasku, tylko wznieciła tumany pyłu. I tak jedziemy, kaszląc, w piaskowej burzy - opowiada nasza czytelniczka Widzewa. Mieszkańcy skarżą się na brud zalegający na drogach w Łodzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.