- Ludzie nie tylko przychodzą ze śmieciami, ale coraz częściej przyjeżdżają samochodami i wyrzucają całe worki - alarmują okoliczni mieszkańcy.
Dzikie wysypisko pod Łodzią funkcjonuje i rozrasta się od lat. Sprawą zajęło się kilka instytucji m.in. UMŁ, RDOŚ oraz Wody Polskie. - Nie pozostawimy sprawy samej sobie - deklaruje w końcu straż miejska.
Trwa Galante Sprzątanie w Łodzi. - Inicjatywa piękna, ale nie dałoby się sprzątać trochę częściej? - pyta Beata, uczestniczka akcji.
Ktoś rzuci butelkę, ktoś dorzuci papier i po kilku tygodniach w jednym miejscu tworzy się już dzikie wysypisko. Na interaktywnej mapie dzikich wysypisk w Łodzi jest ponad 200 lokalizacji.
Zapowiadaną przez badaczy z Uniwersytetu Łódzkiego mapę dzikich wysypisk powstających na terenie miasta każdy z mieszkańców może uzupełnić o własne zdjęcie nielegalnego składowiska śmieci. Do tej pory łodzianie wskazali już kilkanaście lokalizacji.
Dzięki pracy zespołu badawczego Uniwersytetu Łódzkiego i zaangażowaniu mieszkańców Łodzi w mieście powstanie Mapa Dzikich Wysypisk Śmieci. - Liczę, że UMŁ podejmie z nami debatę, która pomoże rozwiązać ten problem - mówi prof. Anna Kacperczyk.
Mieszkańcy poinformowali o zalegających od tygodni dzikich wysypiskach śmieci Urząd Miasta Łodzi. Odpady jednak wciąż zalegają nieposprzątane. Mimo upływu kolejnych tygodni.
Po tym jak miasto uprzątnęło dzikie wysypiska śmieci gromadzone wokół lotniska na Lublinku, szybko zaczęły pojawiać się nowe. Problem został zgłoszony w grudniu 2020 roku. Do tej pory jednak największe sterty wciąż się tam znajdują.
Tylko do września 2020 roku Łódź wydała 1,5 mln zł na usuwanie dzikich wysypisk śmieci. Jak miasto radzi sobie z problemem?
Przy ul. Szczawińskiej w Zgierzu Straż Ochrony Przyrody zlokalizowała dzikie wysypisko śmieci. Tony plastiku zalegają w okolicznych lasach, najprawdopodobniej od wielu lat. Co na to miasto?
Często dzikie wysypiska śmieci znajdują się w pobliżu pięknych domów z zadbanym ogródkiem i przystrzyżoną trawą.
Telewizor, tapczan, pralka, sedes... Takie rzeczy można znaleźć w lesie w pobliżu łódzkich Łagiewnik. Mieszkańcy mówią dość i żądają zdecydowanej reakcji władz.
Największy problem rezerwatu Rąbień to dzikie wysypiska śmieci. Pełno tu starych butów, garnków, butelek i cegieł. Jedno z najciekawszych przyrodniczo miejsc w środkowej Polsce umiera.
Znaleźć wandala i surowo, przykładnie ukarać, bo takich przypadków jest mnóstwo.
W okolicach lasu Lublinek gromadzone są sterty śmieci. - Części samochodowe, tapczany, meble, lodówki, pralki, zabawki dziecięce, buty. Piramidy z opon wysokości kilku metrów. Wrażenie jest dramatyczne - opisuje komendant wojewódzki Straży Ochrony Przyrody w Łodzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.