- Zostałem potraktowany gazem pieprzowym. Kierowca wypryskał na mnie litrową butlę substancji. Miałem całe poparzone plecy. Leżałem na ziemi. Nic nie widziałem - opowiada Marcin Maziarz, który w czwartkowy wieczór podjął próbę zablokowania furgonetki z homofobicznymi hasłami, która na dwa dni przed planowanym Marszem Równości wyjechała na łódzkie ulice.
Dzień po przyjęciu przez Radę Miasta Łodzi uchwały zakazującej poruszania się po mieście furgonetek antyaborcyjnych i anty-LGBT głos w jej sprawie zabrał wojewoda. Zaskakujące nie jest to, że prawdopodobnie unieważni miejską uchwałę, ale to jakie podał argumenty.
Aborcja. Do Urzędu Miasta Łodzi wpłynęła petycja wraz z projektem uchwały, która miałaby zakazać prezentowania drastycznych treści m.in. zwłok ludzkich i ich fragmentów. Nowe prawo miałoby m.in. zakazać wjazdu do Łodzi dla furgonetek antyaborcyjnych i "homofobusów".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.