- Pozwolenie w czasie tak dokuczliwej suszy na koszenie wysokich traw na trawnikach, które nie są tuż przy pasach ruchu aut, na terenach zielonych osiedli mieszkaniowych i parkach, jest barbarzyństwem przyrodniczo-ekologicznym - alarmuje pani Ewa.
Podobnie jak nasza Czytelniczka - pani Irena - jestem za zakazem koszenia trawy w Łodzi.
W urzędzie miasta brakuje ludzi do dbania o miejskie trawniki, a firma odpowiadająca za pielęgnację zieleni w centrum wypowiedziała umowę. Łódź zarosła więc z przypadku. I nie na długo.
Czy po trawniku może jechać ciągnik rolniczy, która przycina trawę tuż przy drzewie? Łódzki magistrat odpowiada, że tak.
Trawniki przy drzewach nie będą ścinane w ogóle, część tych przy ulicach zamieni się w miejskie łąki, a koszenie uzależnione będzie od warunków pogodowych - to tylko niektóre ze standardów, jakie wprowadzą władze Łodzi. Kiedy?
Władze Łodzi chciały wstrzymać koszenie traw na terenie miasta. Nie udało się, bo choć pogoda jest fatalna, firmy trawę i tak tną, gdyż tak mają skonstruowane umowy. A łodzianie się wściekają...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.