- W najgorszym stanie są ci, którzy wcześniej byli w ośrodkach u zakonnic. Pamiętam, jak poszłam przywitać się z nowo przyjezdnymi. Jednym z nich był Krzysiek. Zawołałam: "Witaj KrzysiuI". A on odruchowo zasłonił się jak przed uderzeniem - opowiada Agata, opiekunka w DPS.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.