- Wczoraj, na 13 wykonanych testów aż 9 było dodatnich, w tym dwa były zdublowane, czyli grypa z koronawirusem albo RSV z koronawirusem - mówi lekarz. I zachęca do szczepienia przeciw COVID-19.
Przy szpitalu Barlickiego w Łodzi brakuje miejsc parkingowych. Jest parking przyszpitalny, zautomatyzowany. Ale za spóźnienie pacjenci muszą słono płacić.
Czy Polacy przestaną brać kredyty na leczenie u dentysty? Czy zmienią gabinety prywatne na państwowe? W niektórych przypadkach NFZ płaci nawet kilka razy więcej za procedurę.
Ta rozmowa zapadnie im w pamięć do końca życia. Będą nawet pamiętać, jakie ściany były w pokoju, w którym rozmawialiśmy, w jakim byłam ubraniu.
Lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi podjęli się zabiegu, jakiego nikt przed nimi w Polsce nie wykonywał u tak małego pacjenta.
- Gdy pacjent jest w tak ekstremalnie złym stanie, zdarza się rozmawiać z rodziną o dawstwie narządów - mówi lekarz. A Adrian? Po trzech miesiącach od wypadku wrócił do marzeń, że być może zostanie architektem.
Od kwietnia pacjenci kardiologiczni, którzy wymagają pilnego leczenia, nie będą już - jak teraz - czekać na lekarza miesiącami albo płacić ciężkie pieniądze za prywatną wizytę. Na wizytę lub zabieg poczekają nie dłużej niż 30 dni.
Pacjent z problemami sercowymi jest diagnozowany przez lekarza rodzinnego, a do kardiologa trafia najpóźniej w ciągu miesiąca. Później leczenie kontynuuje lekarz POZ, a kardiolog pełni rolę konsultanta. Ma być szybciej i lepiej.
Pożar w szpitalu w Łodzi wybuchł w nocy z 26 na 27 grudnia. W Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji przy ulicy Okólnej 181 zapaliło się łóżko z pacjentem. W wyniku pożaru jedna osoba zmarła, a dwie zostały poszkodowane. Ewakuowano 40 osób.
Lekarze z Łodzi chwalą się tym pacjentem. - A koledzy mówią o mnie RoboCop - śmieje się Piotr Czubak. Coś w tym jest. Po pierwsze, jest policjantem. Po drugie, przeżył wypadek, którego nie miał prawa przeżyć.
Przedstawiciele biura Rzecznika Praw Pacjenta wcielili się w rolę "cichego klienta" i chcieli umówić się do lekarza rodzinnego w Łodzi w przychodzi Salve. Termin? Za pięć dni.
Badania to potwierdziły: małpia ospa jest w Łodzi. U pacjenta, co do którego podejrzewano, że może być zakażony, stwierdzono dodatni wynik testu.
- W najgorszym stanie są ci, którzy wcześniej byli w ośrodkach u zakonnic. Pamiętam, jak poszłam przywitać się z nowo przyjezdnymi. Jednym z nich był Krzysiek. Zawołałam: "Witaj KrzysiuI". A on odruchowo zasłonił się jak przed uderzeniem - opowiada Agata, opiekunka w DPS.
Biała sobota. Żadnych zapisów, żadnych opłat. Pacjent wybiera, gdzie chce się zbadać. I to lekarz na niego czeka. Brzmi jak marzenie? Ziści się w sobotę 9 kwietnia.
Serce 24-tygodniowego płodu zoperowanego w ICZMP było wielkości oliwki. Lekarze, wykonując na nim skomplikowany zabieg, uratowali życie małego pacjenta. Gdyby nie oni, płód mógłby obumrzeć w łonie matki.
Pan Tomasz na długo zapamięta wieczór i noc spędzone w poczekalni łódzkiego szpitala. - Miałem pilne skierowanie od ortopedy, podejrzenie choroby zagrażającej życiu - mówi.
Notatka z systemu e-pacjent: "Pacjent oferował 1000 zł za wykonanie szczepienia na covid bez wykonania szczepienia, tylko zarejestrowanie go w systemie. Twierdzi, że "jest to eksperyment medyczny i nie zamierza płacić zagranicznym koncernom".
Szpital im. Kopernika w Łodzi. Lekarze uratowali życie pacjentowi, bo usunęli nowotwór. A później uratowali sprawność, bo wszczepili protezę, która zastępuje kość.
Do nadzwyczajnej sytuacji miało dojść w szpitalu tymczasowym w Łodzi. Uciekinier to 76-letni mężczyzna z koronawirusem w stanie ciężkim. - Jak to możliwe, że nikt nie zauważył, że wychodzi? - zastanawiają się lekarze. A w szpitalu zmieniają wersję zdarzeń.
Nie mógłby być pilotem ani zawodowym kierowcą. Nie mógł nawet grać w badmintona. Lekarze z ICZMP wykonali pionierski w skali Europy zabieg i sprawili, że może funkcjonować jak zupełnie zdrowe dziecko i spełniać wszystkie marzenia.
Pan Bartłomiej przeszedł zakażenie koronawirusem, ale czuje się coraz gorzej: - Kaszel mam potworny, nasila się ból w klatce piersiowej. Zadzwoniłem do swojej przychodni. I przeżyłem szok!
Po opublikowaniu zdjęć pacjentki leżącej na podłodze oddziału dla chorych z COVID-19 szpital w Zgierzu kontrolują NFZ i urząd marszałkowski. Szpital wydaje oświadczenie: - Nie godzimy się na wyzywanie naszych lekarzy i pielęgniarek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.