- Odesłano mnie na infolinię. Zrozumiałbym, gdyby to był zwykły sklep, który sprzedaje klocki, a nie autoryzowany salon. Poza tym to firma Lego, światowa marka, a nie handlarz na bazarze - mówi czytelnik "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.